Do 31 stycznia 2017 roku biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna mają wydać ostateczną opinię grafologiczną w sprawie autentyczności dokumentów z teczek tajnego współpracownika peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, pod którym miał działać Lech Wałęsa - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Pierwotnie zlecające to zadanie krakowskim naukowcom kierownictwo Białostockiego Oddziału Instytut Pamięci Narodowej zakładało, że ich prace zakończą się w połowie listopada br.
Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP rzecznik IPN Andrzej Arseniuk, powodem przełożenia terminu jest bardzo obszerny materiał dowodowy. Grafolodzy ciągle otrzymują nowe materiały porównawcze, z którymi się zapoznają i sprawdzają, czy pismo, użyte w odręcznych donosach TW „Bolka” należy do byłego Prezydenta RP. Podkreślił, że nowe władze Instytutu nie ukrywają niezadowolenia z powodu tak znacznego opóźnienia.
Badane dokumenty pochodzą z domu byłego ministra spraw wewnętrznych PRL generała Czesława Kiszczaka, z których zabrali je pracownicy IPN po zgłoszeniu się do nich wdowy po nim z informacją o znalezionym przez nią archiwum męża.
„Wśród odnalezionych źródeł, znalazła się oryginalna teczka pracy TW <Bolek> z odręcznie napisanym zobowiązaniem do współpracy, podpisanym „Lech Wałęsa Bolek”. Po sześciu dniach od wejścia na posesję Kiszczaka, IPN zdecydował o udostępnieniu teczki personalnej i pracy do wglądu dla badaczy i dziennikarzy. Lech Wałęsa po zapoznaniu się z odnalezionymi źródłami w kwietniu, zanegował ich wiarygodność. Kilka razy w publicznych wpisach zmieniał zdanie na temat rzekomych inspiratorów fałszerstw” - czytamy w depeszy PAP.
Działo się za to kadencji poprzedniego kierownictwa Instytutu, które krytykuje obecny członek Kolegium IPN profesor Sławomir Cenckiewicz.
„Najpierw propozycje debatowania na specjalnych warunkach z Wałęsą, listy dyr. Golona z IPN Gdańsk do Wałęsy, później rozmowy z wdową po Kiszczaku i zwlekanie z wejściem i przeszukaniem domu, odstąpienie od zarzutów wobec Marii Kiszczak, wreszcie śledztwo w sprawie możliwości sfałszowania akt Wałęsy wszczęte na podstawie wpisu na blogu samego Wałęsy (w którym byłem przesłuchiwany z zaskoku). A teraz... jakby pełna kontynuacja i wielomiesięczna praca grafologów na zlecenie Komisji Ścigania przy jednoczesnej fatalnej polityce informacyjnej prokuratury IPN - stwierdził na Facebooku. A teraz... jakby pełna kontynuacja i wielomiesięczna praca grafologów na zlecenie Komisji Ścigania przy jednoczesnej fatalnej polityce informacyjnej prokuratury IPN” - napisał na Facebooku.
Zdaniem jednego z krakowskich grafologów, które wyraził w rozmowie z portalem Salon24.pl, celem takich badań jest zestawienie dokumentu z materiałem porównawczym, wytworzonym w obecnych czasach i w przeszłości, a jego autentyczność i wiarygodność można ocenić w jeden dzień, jeśli zlecony materiał jest zaś obszerny, to najdalej w ciągu tygodnia.
Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE