Czy w schroniskach górskich powinno się sprzedawać turystom alkohol i tolerować jego spożywanie z własnych zasobów gości?
To pytanie powróciło po głośnej akcji Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które „ratowało” grupkę ceprów zagubionych na asfaltowej drodze z Morskiego Oka do Palenicy Białczańskiej. Są poważne poszlaki, że wzywali oni pomocy, będąc pod wpływem alkoholu, prawdopodobnie spożytego w schronisku nad najsławniejszym wysokogórskim stawem w Polsce.
„Według Zofii Kiełpińskiej, znanej narciarki, a jednocześnie naczelnik Wydziału Edukacji, Turystyki i Sportu Urzędu Miasta w Zakopanem, schroniska górskie powinny być miejscem wypoczynku i już sama ich nazwa wskazuje są miejscem schronienia w czasie wędrówek po górach, a nie miejscem do spożywania piwa, czy góralskiej herbaty. Jak twierdzi naczelnik, w góry bardzo często idą uczniowie i zamiast podziwiać piękną przyrodę, spotykają podpitych turystów, którzy najczęściej alkohol spożywają właśnie w schroniskach górskich” - czytamy w „Tygodniku Podhalańskim”.
Ponieważ tatrzańskie schroniska znajdują się na terenie trzech gmin: Zakopanego, Bukowiny Tatrzańskiej i Kościeliska, decyzje w tej sprawie powinny zapaść w każdej z nich na mocy uchwały radnych.
Popieram ten pomysł. Wprawdzie wypicie jednego piwa lub kubka herbaty „z prądem” po całodziennej wędrówce zakończonej noclegiem w schronisku nie jest niczym nagannym, ale nie każdego stać na takie samoograniczanie się, a skoro tzw. niedzielni turyści nadużywają w nich alkoholu, trzeba zdecydowanie położyć kres tej patologii. Prawdziwi miłośnicy gór na pewno zrozumieją i zaakceptują taki zakaz.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE