Ta opublikowana przez „Rzeczpospolitą” informacja powinna ucieszyć nie tylko wielu miłośników Starki (do ich grona należy piszący te słowa), ale także wszystkich, którym droga jest polska tradycja w każdej - również alkoholowej - dziedzinie: słynny trunek wraca na rynek!
A już wydawało się, że nigdy więcej nie wychylimy ani kieliszka Starki, która chociaż należy do gatunku klasycznych żytnich wódek, to jednak wyróżnia się niepowtarzalnym smakiem. Wytwarza się ją bowiem w sposób podobny do tego, dzięki któremu cały świat raczy się wyborną whisky.
„Spirytus uzyskany w wyniku fermentacji rozlewany jest do dębowych beczek, gdzie leżakuje, nabierając szlachetnego smaku. W magazynach Starki najstarsze beczki leżakują od 69 lat. Z kolei najświeższe mają po 12 lat - w 2004 roku dokonano ostatniego nastawu. No i co niezwykle ważne - zawartość alkoholu w Starce to 50 proc., co zdecydowanie odróżnia ją od wszystkich 40 proc. wódek” - czytamy w gazecie.
Starka zawsze kojarzyła się ze Szczecinem. Ogromne magazyny wraz z zapleczem produkcyjnym powstały tam w połowie w 1863 roku, kiedy Herman Koch założył działający przez 44 lata browar Stettiner Victoria Brauerei. W 1921 roku jego nowy właściciel Carl Wilhelm Kemp AG przekształcił go w wytwórnię wódek i winiaków, którą po II wojnie światowej przejął Polski Monopol Spirytusowy.
„Gorzelnia specjalizowała się w bardziej wyrafinowanych alkoholach - winiakach, śliwowicach, no i flagowej Starce. W latach 2000 zakład stracił płynność finansową, by w 2009 zostać postawionym w stan upadłości. W 2012 roku syndyk sprzedał go za 29 mln zł Gdyńskiemu Przedsiębiorstwu Produkcyjno - Usługowemu Agora, które szybko przeniosło się do Szczecina i zmieniło nazwę na obecną - Szczecińską Fabrykę Wódek Starka. Od razu ruszyły spekulacje, kiedy na rynek wróci szczecińska wódka. Mimo deklaracji nowemu właścicielowi nie udało się jednak od razu uruchomić produkcji. Pierwsza partia - po latach pojawiła się dopiero w sierpniu tego roku” - napisała „Rz”.
Jak powiedział gazecie wiceprezes firmy Sylwester Kloskowski, było to 1569 numerowanych butelek o pojemności 0,7 litra, które można było kupić tylko w wybranych sklepach. Pierwszego dnia cena wyniosła 399 zł, a drugiego już 699 zł.
„- Słyszeliśmy o pojedynczych sytuacjach wywindowania ceny do blisko 1000 zł za butelkę w Trójmieście i Warszawie. Po raz pierwszy spotkaliśmy się, z tym że Starka jest tak poszukiwana, że na wódkę są zapisy na zeszyt” - dodał Kloskowski.
Jeszcze w październiku do handlu trafiła druga, również limitowana edycja z tej samej kadzi, a niedługo na rynku ma pojawić się prawdziwy rarytas: 30- letnia Starka Banquet (zaledwie 1600 sztuk butelek).
Dzięki renomie, jaką cieszy się ta uważana za jedną z najlepszych wódek jej nowy wytwórca otrzymuje zamówienia od firm na dedykowaną produkcję.
„- Dużą partię zamówił i odebrał już od nas Lotos. Teraz koncern zamawia już kolejną partię, także numerowaną. Starka może być idealnym prezent dla strategicznych klientów. Zresztą nie tylko Lotos, współpracujemy z wieloma firmami, szczególnie z tymi w 100 proc. z polskim kapitałem. My też jesteśmy firmą całkowicie w polskich rękach” - powiedział „Rzeczpospolitej” z dumą wiceprezes Sylwester Kloskowski.
Oprócz prestiżowych i bardzo drogich serii Szczecińska Fabryka Wódek Starka zamierza systematycznie poszerzać grono odbiorców, a co za tym idzie także produkcję. I bardzo dobrze, bo wiele gardeł czeka na to, aby wlać w nie - oczywiście w rozsądnych ilościach - słynny trunek.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE