Jakże często sprawdza się w życiu publicznym stara zasada, wedle której punkt widzenia zależy przede wszystkim od punktu siedzenia. Politycy partii opozycyjnej, którzy pryncypialnie krytykowali rząd za różne jego poczynania diametralnie zmieniają pogląd, kiedy tylko sami obejmują władzę.
Jestem dokładnie tego samego zdania, ale pragnę przypomnieć, jak ustosunkowała się Platforma Obywatelska do tego samego pomysłu, który zapowiedział i znakomicie zrealizował minister tegoż resortu w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Aleksander Szczygło w ubiegłym roku. W jej imieniu wypowiedział się wówczas poseł Sławomir Nowak (obecnie szef gabinetu politycznego premiera), wedle którego taka defilada miała być pokazem "kieszonkowego militaryzmu braci Kaczyńskich" oraz tworzeniem iluzji co do potęgi polskiej armii.
Byłem dogłębnie oburzony tą niesprawiedliwą, czysto polityczną opinią i napisałem w opublikowanym 26 lipca 2007 roku w portalu poland.us felietonie pt. "PO przeciw defiladzie":
"Czyżby parlamentarzystom PO nie podobało się wzmacnianie siły Wojska Polskiego, wyposażanie go w nowoczesny sprzęt i przykładanie przez Prezydenta RP oraz rząd ogromnej wagi do sprawy obronności? Czy jest coś zdrożnego lub niewłaściwego w chwaleniu się - z okazji jak najbardziej odpowiedniego do tego święta państwowego - coraz sprawniejszą armią? Czy poseł Nowak jest skrajnym pacyfistą, a PO nie rozumie, jaką dumą napawały zawsze Polaków siły zbrojne niepodległej Rzeczypospolitej?"
Wystarczyła zmiana miejsc w parlamentarnych ławach, aby Platforma pokochała prężenie wojskowych muskułów na defiladzie z okazji Święta Żołnierza. I jak tu można wierzyć politykom?
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE