- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Czy III RP zapłaci za konia zabranego do armii II RP?
Michał Klonowski 23 października, 2016
89-letni Jan Kulesza raczej nie otrzyma 28 tysięcy złotych odszkodowania za konia, którego zabrało jego ojcu Wojsko Polskie w 1939 roku, ale nie zaprzestaje starań w tej materii - poinformował tygodnik „Kontakty”.
Zwierzę zostało wówczas wycenione na 700 złotych, która to kwota widnieje na dokumencie upoważniającym do odbioru pieniędzy będącym w posiadaniu Kuleszy.
„- W ubiegłym roku nowy prezydent Duda i premier Szydło mówili o sprawiedliwości i uczciwości wobec obywateli. Słuchałem i myślałem, że jak jest tak rzetelnie, to niech mi zwrócą dług za zabranego kasztanka. Prawo obywatela jest najważniejsze, trzeba mieć zaufanie do państwa - słyszałem w telewizji. A ja stoję na prawie i zgodnie z prawem zażądałem wypłaty pieniędzy za pobranego konia przez państwo” - powiedział tygodnikowi.
Jak dokonał wyceny konia wedle dzisiejszych cen? W 1939 roku krowa kosztowała około 100-150 złotych, a obecnie trzeba za nią zapłacić 4-5 tysięcy złotych. Wystarczyła więc prosta operacja arytmetyczna, aby dowiedzieć się, ile byłby teraz warty powołany do służby w armii czworonóg.
Urząd Skarbowy w Wysokiem Mazowieckiem, do którego Kulesza zwrócił się z tą sprawą odpisał mu, że „wypłata nie zostanie uwzględniona z uwagi na brak podstaw prawnych”. W argumentacji przywołano rozporządzenie Prezydenta RP z 8 listopada 1927 roku (Dz. U. RP 1939, nr 74, poz. 502), wedle którego na czas wojny istniał „obowiązek odstępowania Państwu na jego żądanie i za stosownym wynagrodzeniem na własność zwierząt pociągowych, wozów, pojazdów”, a roszczenia „winny być pod rygorem ich utraty zgłaszane najdalej w ciągu roku”.
Kulesza logicznie wyjaśnił „Kontaktom”, że przecież w czasie wojny urzędy nie funkcjonowały i odwołał się do Izby Skarbowej w Białymstoku. Ponieważ jej dyrektor stwierdził, że Urząd Skarbowy nie jest właściwym organem do wypłacenia pieniędzy, syn właściciela konia zaskarżył tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, stamtąd trafiła ona zaś do wojewody.
„- Nie odstąpię od starań. Wykorzystam wszystkie możliwe drogi. Będę pisał do prezydenta i rządu. Chcę tylko zapłaty za konia. Stoję na prawie” - skomentował Jan Kulesza w rozmowie z podlaskim tygodnikiem.
Michał Klonowski
Polish Pages Daily News
Amerykański Portal Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE