Od dawna sporo mówi się o potrzebie lepszego wykorzystania polskich rzek i „odwrócenia” niektórych dużych miast frontem do nich. Ten problem jest żywo dyskutowany także w Krakowie, w którym na oryginalny pomysł wpadł dyrektor Niepublicznej Chrześcijańskiej Szkoły Podstawowej „Uczeń” Lesław Juszczyszyn proponujący prowadzić edukację na wodzie.
Jego placówka istnieje dopiero 10 lat i już musiała się trzy razy przeprowadzać. Kiedy zastanawiał się z rodzicami swoich uczniów nad kolejną lokalizacją, podszedł do niego jeden z ojców i powiedział, że miał proroczy sen, w którym wpadł na pomysł budowy barki na Wiśle specjalnie na potrzeby szkoły.
„Dyrektor <Ucznia> opowiada, że od razu zadzwonił do swojego znajomego, który jest kapitanem żeglugi śródlądowej. Ten potwierdził, że cała operacja jest jak najbardziej możliwa. Juszczyszyn zebrał więc grupę kilkunastu osób, w której skład wchodzili architekci, inżynierowie, a także jedna osoba z Politechniki Krakowskiej zajmująca się projektem energooszczędnych domów na barkach” - czytamy o tej ciekawej inicjatywie w portalu http://innpoland.pl.
- Z konsultacji narodził się wniosek, że kwestia przeniesienia szkoły na rzekę wcale nie jest mrzonką - powiedział portalowi dyrektor.
Bardzo szybko przygotowano wstępną koncepcję i wizualizację śmiałego projektu trzykondygnacyjnej barki o powierzchni 1,2 tysiąca metrów kwadratowych mogącej pomieścić łącznie 200 osób.
„Oprócz sal lekcyjnych na pokładzie znajdzie się miejsce m.in. dla gabinetu psychologa, pokoju do rehabilitacji, stołówki, a nawet... pełnowymiarowego boiska do siatkówki. W zamyśle twórców placówka ma być również samowystarczalna. Panele słoneczne, generatory prądu, oczyszczalnia wody: to wszystko poza zapewnieniem dostępu do mediów ma mieć również walor edukacyjny” - napisano na stronie http://innpoland.pl.
- Chcemy żeby nasi uczniowie już wchodząc na pokład czuli, że można inaczej. Mamy ambicje nie tylko uczyć, ale i wychowywać dzieci tak, by stawały się później liderami i działały na poziomie miasta , a może i całego kraju. Szacujemy, że całkowity koszt budowy to od 6 do 12 milionów złotych. Zapobiegliwie zakładamy jednak, że będzie to kwota z górnej części widełek - przedstawił ambitny plan Juszczyszyn.
Gdyby został on pomyślnie zrealizowany, szkoła zaoszczędziłaby ogromne pieniądze na kosztach wynajmu (w tej chwili 10 tys. złotych miesięcznie). Opłata za metr kwadratowy barki to zaledwie 12 groszy rocznie.
Szkolna społeczność poszukuje chętnych do opłacenia projektu oferując w zamian partycypację w przyszłych zyskach.
- Szkoła będzie odpłatna. Przy założeniu, że barka kosztować będzie 12 milionów inwestor jest w stanie odzyskać tę kwotę w ciągu 10 lat. Placówka jest w stanie zaoferować możliwość reklamy na ścianie lub maszcie - stwierdził dyrektor.
Liczy on również na dofinansowanie od miasta podkreślając życzliwość krakowskich urzędników.
- Niedawno byłem w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej. Usłyszałem że linia brzegowa jest długa, dostępna i w kilku miejscach możemy barkę postawić. Dla władz szkoły najbardziej atrakcyjną wydaje się jednak lokalizacja między mostem Kotlarskim, a mostem kolejowym - powiedział dyrektor „Ucznia”.
„Na ustalenie konkretnego miejsca jest jednak trochę czasu. Juszczyszyn szacuje, że formalności związane ze zdobywaniem pozwoleń i budowa zajmie około 3 lat. W tym czasie szkoła będzie musiała dalej wynajmować pomieszczenia w samorządowych obiektach” - czytamy w portalu.
Pomysł jest niewątpliwie odważny, ale trzeba też wziąć pod uwagę krakowski klimat, który charakteryzuje duża wilgotność i niskie temperatury przez większą część roku szkolnego. Czy przebywanie dzieci i nauczycieli kilka godzin dziennie przez 10 miesięcy w takich warunkach na wodzie nie odbije się negatywnie na ich zdrowiu?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE