Jednym z największych skandali w zakresie komunikacji kolejowej w Polsce jest czas przejazdu między Krakowem a Katowicami. Tę niewielką odległość (79 kilometrów), którą autostradą A4 można przejechać w 45 minut, pociąg przemierza w czasie od 2 do 4 godzin. Nic dziwnego, że mało kto decyduje się na ten ostatni środek transportu, zwłaszcza że po A4 mknie codziennie kilkadziesiąt autobusów i busów, a bilety są bardzo tanie.
W końcu rozpoczęła się jednak planowana od dekady przebudowa linii kolejowej na tej ważnej trasie. Miała ruszyć już dawno, ale spółka Polskie Koleje Linowe nie zdążyła skorzystać ze środków Unii Europejskiej na lata 2007-2013, trzeba więc było sfinansować tę inwestycję z kolejnej puli.
Prace będą prowadzone etapami - aby nie wprowadzać zbyt wielkiej rewolucji w rozkładzie jazdy - do 2020 roku. Oprócz torowiska wyremontowane zostaną też niektóre dworce, m.in. w Zabierzowie, w Rudawie i w Krakowie-Mydlnikach. Całość prac będzie kosztować blisko 3 miliardy złotych, ale za 4 lata ze stolicy Małopolski do stolicy Górnego Śląska dojedziemy koleją w 60 minut, czyli w tempie konkurencyjnym dla transportu kołowego, zwłaszcza że pociąg nie musi stawać ani na autostradowych bramkach, ani na czerwonych światłach na skrzyżowaniach ulic.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE