- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Czy Mateusz Kijowski naprawdę zapomniał nazwiska „Inki”?
11 września, 2016
Kiedy ktoś włożył wiele wysiłku w realizację jakiejś sprawy lub w próbę sugestywnego przekonania innych do swoich racji, a potem okazuje się, że sam wszystko wzorowo zepsuł, używa się często powiedzenia: „no i cały pogrzeb na nic”.
Można je z powodzeniem zastosować wobec Mateusza Kijowskiego i to - nomen omen - w cmentarnych okolicznościach. Zapytany przez Konrada Piaseckiego w wieczornym programie Telewizji TVN 24, jak nazywała się „Inka”, na której pogrzeb wybrał się dwa tygodnie temu do Gdańska na czele grupy działaczy Komitetu Obrony Demokracji, nie potrafił odpowiedzieć.
Warto przytoczyć tę krótką wymianę zdań:
- A jak nazywała się „Inka”?
- Danuta... Nie pamiętam nazwiska.
- To ważne jest.
- Nie, to nie jest ważne. Stańczykowska?
Czy ktokolwiek może mieć jeszcze wątpliwości, że obecność Kijowskiego i KOD-owców na wielkiej patriotycznej uroczystości, jaką był pogrzeb mianowanych po 70 latach od śmierci przez prezydenta Andrzeja Dudę na oficerskie stopnie Żołnierzy Niezłomnych podporucznik Danuty Siedzikówny-„Inki” i podpułkownika Feliksa Selmanowicza-„Zagończyka” miał służyć czemuś innemu niż prowokacji?
Nie da się w innych kategoriach zinterpretować zachowania człowieka, który chce uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych bohaterów narodowych i deklaruje swój szacunek dla nich, a następnie przyznaje, ze nie ma pojęcia kim oni byli, w dodatku bagatelizując (”nie, to nie jest ważne”) swoją niewiedzę.
Czy można jednak uwierzyć, że Kijowski rzeczywiście nie zna nazwiska „Inki”, które jest od dawna nieustannie obecne w mediach i w codziennych dyskusjach rodaków, czy też tylko tak udaje i celowo dokonuje perfidnej manipulacji?
Jego zachowanie staje się zrozumiałe i racjonalne, kiedy uprzytomnimy sobie, że dokładnie o to samo chodziło przez ponad pół wieku komunistom: zapomnieć, zatrzeć, wyrzucić z narodowej pamięci nazwiska patriotów, którzy z bronią w ręku zwalczali narzucony przez Moskwę reżim w Polsce, a ich ciała anonimowo wrzucić do nieoznaczonych dołów śmierci. Mateusz Kijowski okazał się być ich wiernym uczniem w tej materii, a zarazem nieodrodnym wnukiem swojego dziadka, o którym w zasobie elektronicznym Instytutu Pamięci Narodowej czytamy, że po 1945 zwalczał w szeregach Wojska Polskiego podziemie niepodległościowe.
Może więc jednak nie cały pogrzeb na nic?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE