Są takie chwile, w których można poczuć uzasadnioną dumę ze społeczeństwa i z władz Rzeczypospolitej, które zachowują się „jak trzeba”.
Ten cytat z listu mianowanej dzisiaj przez Prezydenta RP do stopnia podporucznika śp. Danuty Siedzikówny-Inki” był myślą przewodnią wszystkich wystąpień podczas gdańskich ceremonii pogrzebowych jej i awansowanego na podpułkownika Feliksa Selmanowicza-„Zagończyka”. Idealnie pasował do podniosłej atmosfery, w której niepodległa Rzeczpospolita z wieloletnim opóźnieniem oddawała hołd dwojgu zamordowanych przez komunistycznych siepaczy Żołnierzy Niezłomnych.
Chowano ich z najwyższymi honorami należnymi ludziom, którzy do ostatniej chwili życia dawali wyraz wierności narodowym imponderabiliom. Nad trumnami pochyliły się dziesiątki sztandarów, przemawiali przedstawiciele najwyższych władz, a zgromadzona w katedrze i na cmentarzu młodzież często wznosiła okrzyk: „cześć i chwała bohaterom!”.
Takich chwil się nie zapomina, bo one świadczą nie tylko o wyrównywaniu historycznych rachunków, ale także o tym, że Polska to jest wielka rzecz. W kondukcie pogrzebowym „Inki” i „Zagończyka” szli dzisiaj zgodnie przedstawiciele wielu pokoleń połączonych miłością do Ojczyzny.
Ten pochód to było coś znacznie więcej niż pogrzeb.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE