W tegorocznym letnim sezonie turystycznym w Tatrach frekwencja na najbardziej popularnych szlakach bije i taj już mocno wyśrubowane rekordy. Zatłoczone są szczególnie droga do Morskiego Oka, szlak na Giewont, okolice Kasprowego Wierchu, a także wszystkie doliny.
Ponieważ na ostatnie dni wakacji zapowiadana jest wspaniała pogoda, w najwyższe polskie góry wybiorą się zapewne dziesiątki tysięcy osób.
„Tygodnik Podhalański” radzi, jak uniknąć tłoku. Należy wyruszyć albo bardzo wcześnie rano, albo w godzinach popołudniowych. Pierwszy wariant jest praktykowany przez prawdziwych turystów od wielu lat, ten drugi zdobywa dopiero zwolenników, ale koniecznie trzeba wtedy sprawdzić bieżącą prognozę pogody, ponieważ w Tatrach burze nadchodzą zazwyczaj po godzinie 15.00.
„Jeżeli tak jak w najbliższych dniach prognozy nie zapowiadają załamania pogody śmiało możemy na przykład na Ciemniak z Kościeliskiej wyruszyć o godz. 16.00. Musimy jednak mieć w miarę dobrą kondycję i iść na tyle szybko, aby szczyt zdobyć o takiej porze, aby wracać jeszcze przed zmrokiem. Tak więc na wyjście na Ciemniak możemy poświecić trochę ponad 2 godziny, a zejście nie może nam zając więcej niż 120 minut. Przy takim założeniu tylko początkowo na szlaku mijamy tłumy. Później robi się coraz bardziej pusto, a na Czerwonych Wierchach spotykamy tylko kilka osób” - czytamy w „TP”.
Również na Giewont dobrze jest wybrać się po południu, bo o tej porze większość ceprów schodzi już z tej obowiązkowej do zaliczenia podczas urlopu spędzanego w Zakopanem góry. Także Kasprowy nie jest już wówczas przeludniony, chociaż nie należy ryzykować zbytniego oddalania się od szczytu, zwłaszcza w kierunku Świnicy.
Zdaniem redakcji najlepiej jest zaś „poczekać do września, wtedy turystów będzie znacznie mniej”.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE