KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 24 listopada, 2024   I   03:16:36 PM EST   I   Emmy, Flory, Romana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Ojciec Adam nie żyje

07 kwietnia, 2008

Wieczorem 2 kwietnia 2008 roku zmarł w Krakowie Ojciec generał brygady Adam Studziński OP. Odszedł niemal dokładnie w 3. rocznicę śmierci Jana Pawła II, który jako metropolita krakowski, a następnie Papież zaszczycał Go swoją przyjaźnią i darzył wielkim szacunkiem.

Ojciec Adam to postać w pełnym tego słowa znaczeniu historyczna, ale zarazem niezwykle barwna: kawaler Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski, Krzyża Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyża Walecznych i wielu innych polskich oraz brytyjskich odznaczeń bojowych, honorowy obywatel stołecznego królewskiego miasta Krakowa oraz Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, opiekun legionistów Józefa Piłsudskiego, żołnierzy 1920 i 1939 roku, Armii Krajowej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, twórca pierwszego w Polsce Duszpasterstwa Harcerek i Harcerzy, kapelan wielu środowisk patriotycznych.    

Niewiele było postaci tak charakterystycznych dla Krakowa, stanowiących o swoistym esprit podwawelskiego grodu. Kroczący po ulicach miasta w białym habicie i czarnym berecie, z przypiętymi na piersi Krzyżami Virtuti Militari i Harcerskim Ojciec Adam witany był serdecznie przez wielu ludzi w różnym wieku, którzy mieli kiedykolwiek okazję współpracować z Nim w duchu służby Bogu, Polsce i bliźnim. Cieszył się ogromną sympatią, był jednym z niekłamanych autorytetów duchowej stolicy Polski. Jego harcerskie zaangażowanie znane było nie tylko starszemu pokoleniu instruktorskiemu, ponieważ wciąż aktywnie współpracował z młodymi ludźmi w szarych i zielonych mundurach.    

Urodzony 2 czerwca 1911 roku w Strzemieniu koło Żółkwi, bynajmniej nie wyglądał na swój wiek. A przeżył sporo, poczynając od wojennej tułaczki na Węgry w 1939 roku, gdzie rozpoczął pracę duszpasterską wśród internowanych tam żołnierzy i walnie przyczynił się do przerzutu wielu z nich do Francji. Sam przedostał się przez Bałkany do Palestyny, gdzie najpierw został p.o. proboszcza 2 Brygady Pancernej w II Korpusie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a następnie kapelanem 4 pułku pancernego "Skorpion", z którym odbył całą kampanię włoską.    

Najbardziej znany był z heroicznego udziału w bitwie pod Monte Cassino, gdzie przez kilka dni niósł duchową posługę rannym i umierającym na pierwszej linii frontu, pomagając także w ewakuacji rannych oraz identyfikacji zabitych (także żywcem spalonych w czołgach). To właśnie wtedy zaskarbił sobie miłość szeregowych i szacunek oficerów, a na Jego piersi zawisł Srebrny Krzyż Orderu Wojennego Virtuti Militari. Był bowiem Ojciec Adam nie tylko odważnym kapelanem, ale także dzielnym żołnierzem. Zawsze podkreślał zresztą, że gdyby nie poszedł do seminarium duchownego, to zapewne trafiłby do szkoły oficerskiej.    

Dzielił ze swymi towarzyszami broni trudy wojenne, dzielił także gorycz rzeczywistości, jaka nastała po 1945 roku. Powrócił do rządzonej przez komunistów Polski. Pomimo represji i szykan,  zdołał ukończyć Akademię Sztuk Pięknych, uzyskując w 1970 roku tytuł magistra sztuki w zakresie konserwacji zabytków. Korzystając z  tej wiedzy, zajął się odkrywaniem i przywracaniem do dawnego stanu średniowiecznych skarbów krakowskiego klasztoru oo. Dominikanów. Dopóki starczało mu sił, sam wynosił gruz, polerował posadzki, wykonywał mnóstwo fizycznych prac. Jego dziełem jest m.in. odrestaurowanie średniowiecznej krypty, zwanej harcerską.

W latach 80. gromadzili się tam nie tylko krakowscy konspiratorzy spod znaku KIHAM i RHR. Teraz kieruje już tylko robotami konserwatorskimi, gromadząc i fachowo opisując bogate zbiory konwentu. Doprowadził także do otwarcia klasztornego muzeum.     Jednocześnie skupiał wokół siebie kombatantów wielu pokoleń. To właśnie On organizował słynne opłatkowe spotkania legionistów, na które regularnie przychodził ówczesny metropolita krakowski, ksiądz kardynał Karol Wojtyła. Opiekował się weteranami walk o niepodległość nie tylko duchowo, ale także materialnie, pomagając starym, schorowanym i często wciąż prześladowanym przez komunistyczny reżim żołnierzom związać koniec z końcem.    

Z początkiem lat 80. wyremontował stojący pod Wawelem kościółek pw. Świętego Idziego, czyniąc z niego ośrodek harcerskiego duszpasterstwa. Na niedzielnych mszach świętych spotykali się tam wierni przedwojennym ideałom harcerze i kombatanci, zacieśniając więzi między sobą, co niezwykle drażniło peerelowską bezpiekę. Ale to dzięki tym spotkaniom pokoleń znakomicie układała się w Krakowie współpraca między kombatantami a patriotyczną młodzieżą.    

Był też Ojciec Adam autorem "Przewodnika po polskich cmentarzach wojennych we Włoszech" oraz "Wspomnień kapelana Pułku 4 Pancernego Skorpion". Regularnie uczestniczył w spotkaniach żołnierzy generała Władysława Andersa, był również powszechnie znany wśród polskiego uchodźstwa w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Pamiętam, z jaką radością witali go kombatanci PSZ na Zachodzie, mieszkający w USA, kiedy pojechał na IV Światowy Zlot ZHP Poza Granicami Kraju w Rising Sun (Maryland) w sierpniu 1988 roku.
   
Mieliśmy nadzieję, że dożyje 100. rocznicy swoich urodzin. Niestety, Bóg chciał inaczej, powołując Go do siebie trzy lata wcześniej. Pozostanie na zawsze we wdzięcznej pamięci wszystkich, z którymi dane Mu było spotkać się na krętych drogach najnowszej historii Polski.                                                                                                                             

Jerzy Bukowski

Galeria