Jest takie stare, piękne powiedzenie miłośników ledwo rozkwitłych kobiecych wdzięków: \"dziewczyna może mieć nawet 18 lat, byle by młodo wyglądała\".
Na licznych koneserów powabnych, nastoletnich, żeńskich ciał padł ostatnio w Polsce blady strach. Oto znana z wielu wcześniejszych kontrowersyjnych wystąpień w różnych sprawach (np. domniemany homoseksualizm jednego z teletubisiów i zakaz słuchania głośnej muzyki przez kobiety w ciąży) Rzecznik Praw Dziecka Ewa Sowińska postanowiła rozpocząć starania o dokonanie istotnych zmian w systemie prawnym Rzeczypospolitej, umożliwiających ściganie z urzędu przez policję oraz prokuraturę i karanie przez sądy osób, uprawiających seks z partnerami, którzy nie ukończyli jeszcze 18 lat.
Rozumiem, że wywodzaca się z Ligi Polskich Rodzin i dogłębnie przesiąknięta wartościami chrześcijańskimi (piszę to zdanie bez cienia ironii) obrończyni praw najmłodszych Polek i Polaków chce podnieść poprzeczkę moralnych wymagań w kraju, w którym ponad 90 procent obywateli deklaruje przynależność do Kościoła rzymsko-katolickiego.
Traktując ten pogląd z całą powagą trzeba jednak zadać pani Rzecznik pytanie, co ma zrobić legitymująca się ślubem kościelnym para, w której jedna z osób jest niepełnoletnia. Kanony wiary bezkompromisowo zakazują bowiem stosunków przed- i pozamałżeńskich, ale nie określają bynajmniej wieku żony, ani męża.
Sowińska powinna też - zgłaszając swoje kolejne propozycje, budzące żywy odzew społeczny - brać pod uwagę nasz charakter narodowy, ukształtowany w okresach zaborów i okupacji, kiedy miarą patriotyzmu było przeciwstawianie się prawu, narzucanemu przez znienawidzone władze. Polak-katolik nadal alergicznie reaguje i długo jeszcze będzie tak reagował na każdą próbę dyktowania mu czegokolwiek z góry, choćby sam tę górę wybrał w wolnej, demokratycznej elekcji.
Propozycja pani Rzecznik idzie też całkiem wbrew powszechnym zmianom w globalnej obyczajowości. Mogą się one komuś podobać albo wręcz przeciwnie, ale wysokiemu urzędnikowi państwowemu nie wolno ich lekceważyć, ani gorszyć się nimi. Na całym świecie coraz częściej seks uprawia mnóstwo osób poniżej 18. roku życia i nic się na to nie poradzi.
Z całą surowością oraz bezwzględnością prawa należy ścigać pedofilii, gwałcicieli, molestantów erotycznych i podobnych dewiantów, ale jeśli dwoje nastolatków dobrowolnie chce iść do łóżka, to bardziej niż zakazu potrzebują oni odpowiedniej edukacji seksualnej. Pięknie jest - z religijnych przyczyn - zachować dziewictwo aż do ślubu, ale nie wymagajmy takiego poświęcenia od każdego i nie angażujmy do tego prawa.
Jedno trzeba natomiast obiektywnie przyznać Sowińskiej: znowu udało jej się wywołać ożywioną dyskusję Polaków na temat, który interesuje, a może nawet podnieca większość z nich.
A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno "Czerwone Gitary" ubolewały w cytowanej w tytule niniejszego artykułu piosence, że dopiero od 18 lat dozwolone jest niewinne umawianie się do kina, mówienie "moja dziewczyna", a nawet wyznawanie czysto duchowej miłości. Jakże ten świat pędzi, chociaż niekoniecznie ku swojej świetlanej przyszłości, przynajmniej w moralnym wymiarze. Wątpię jednak, aby chociaż trochę zdołała go przyhamować go Ewa Sowińska, skoro nie udało się to wielu znaczniejszym od niej autorytetom, także regligijnym.
Jerzy Bukowski
Rozumiem, że wywodzaca się z Ligi Polskich Rodzin i dogłębnie przesiąknięta wartościami chrześcijańskimi (piszę to zdanie bez cienia ironii) obrończyni praw najmłodszych Polek i Polaków chce podnieść poprzeczkę moralnych wymagań w kraju, w którym ponad 90 procent obywateli deklaruje przynależność do Kościoła rzymsko-katolickiego.
Traktując ten pogląd z całą powagą trzeba jednak zadać pani Rzecznik pytanie, co ma zrobić legitymująca się ślubem kościelnym para, w której jedna z osób jest niepełnoletnia. Kanony wiary bezkompromisowo zakazują bowiem stosunków przed- i pozamałżeńskich, ale nie określają bynajmniej wieku żony, ani męża.
Sowińska powinna też - zgłaszając swoje kolejne propozycje, budzące żywy odzew społeczny - brać pod uwagę nasz charakter narodowy, ukształtowany w okresach zaborów i okupacji, kiedy miarą patriotyzmu było przeciwstawianie się prawu, narzucanemu przez znienawidzone władze. Polak-katolik nadal alergicznie reaguje i długo jeszcze będzie tak reagował na każdą próbę dyktowania mu czegokolwiek z góry, choćby sam tę górę wybrał w wolnej, demokratycznej elekcji.
Propozycja pani Rzecznik idzie też całkiem wbrew powszechnym zmianom w globalnej obyczajowości. Mogą się one komuś podobać albo wręcz przeciwnie, ale wysokiemu urzędnikowi państwowemu nie wolno ich lekceważyć, ani gorszyć się nimi. Na całym świecie coraz częściej seks uprawia mnóstwo osób poniżej 18. roku życia i nic się na to nie poradzi.
Z całą surowością oraz bezwzględnością prawa należy ścigać pedofilii, gwałcicieli, molestantów erotycznych i podobnych dewiantów, ale jeśli dwoje nastolatków dobrowolnie chce iść do łóżka, to bardziej niż zakazu potrzebują oni odpowiedniej edukacji seksualnej. Pięknie jest - z religijnych przyczyn - zachować dziewictwo aż do ślubu, ale nie wymagajmy takiego poświęcenia od każdego i nie angażujmy do tego prawa.
Jedno trzeba natomiast obiektywnie przyznać Sowińskiej: znowu udało jej się wywołać ożywioną dyskusję Polaków na temat, który interesuje, a może nawet podnieca większość z nich.
A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno "Czerwone Gitary" ubolewały w cytowanej w tytule niniejszego artykułu piosence, że dopiero od 18 lat dozwolone jest niewinne umawianie się do kina, mówienie "moja dziewczyna", a nawet wyznawanie czysto duchowej miłości. Jakże ten świat pędzi, chociaż niekoniecznie ku swojej świetlanej przyszłości, przynajmniej w moralnym wymiarze. Wątpię jednak, aby chociaż trochę zdołała go przyhamować go Ewa Sowińska, skoro nie udało się to wielu znaczniejszym od niej autorytetom, także regligijnym.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Polski adwokat na Staten Island. Beata Gadek na sprawy imigracyjne i nieruchomościowe w Nowym Jorku
Polski dentysta, protetyk w Nowym Jorku. Bożena Piekarz-Lesiczka, DDS na Greenpoincie
Propozycja na filmowy małżeński wieczór
Polska agencja na sprawy imigracyjne i proste rozwody w Nowym Jorku. Divorce and Immigration Services na Greenpoincie
Dom pogrzebowy na Greenpoincie. Sparrow-A Contemporary Funeral Home Inc. przy kościele St. Stanislaus Kostka w Nowym Jorku
Polski internista w Nowym Jorku. Danuta Kurstein wykonuje badania imigracyjne w Yonkers i na Greenpoincie
Pomoc dzieciom w odniesieniu sukcesu w amerykańskiej szkole. Angielski jako drugi język
zobacz wszystkie