- Zamiast wzajemnego przebaczenia mamy do czynienia z jednostronnymi oskarżeniami - tak skomentował szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wiatrowycz omówiony tu przeze mnie niedawno list ponad 200 parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości „do ukraińskich przyjaciół” w sprawie polskiej oceny zbrodni dokonanych przez nacjonalistów z OUN-UPA na Wołyniu.
„Wiatrowycz opublikował na ukraińskich portalach tekst, w którym napisał, że polscy politycy <uparcie> nie chcą zrozumieć, że szacunek wobec Ukraińskiej Powstańczej Armii na Ukrainie nie ma żadnych antypolskich konotacji” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Jego zdaniem bojownicy o niepodległość Ukrainy uważani są za bohaterów narodowych „nie za sprawą ich udziału w konflikcie polsko-ukraińskim, lecz z racji zaciętej walki przeciwko reżimowi komunistycznemu” (wszystkie cytaty za PAP).
Wiatrowycz uważa, że list posłów PiS świadczy o braku ich chęci zrozumienia sytuacji Ukrainy oraz porozumienia z sąsiadami, a „jego głównym motywem było oskarżenie Ukraińców o nieprawidłowe spojrzenie na ukraińską historię”.
Odrzuca on tezę, że „jedyną przeszkodą na drodze do normalnych stosunków między Ukrainą i Polską jest polityka historyczna państwa ukraińskiego”, której jądro on sam widzi w dekomunizacji. Podkreśla, że Ukraińcy są świadomi, iż w szeregach UPA byli też ludzie odpowiedzialni za zbrodnie wojenne.
„Zabijanie przez ukraińskich powstańców cywilnych Polaków jest właśnie taką zbrodnią, tak samo jak zbrodnią jest zabijanie cywilnych Ukraińców przez polskie podziemie. Jednak istnienie takich faktów nie daje podstaw, by nazywać UPA czy Armię Krajową formacjami zbrodniczymi. Od tezy o potępieniu UPA jako formacji zbrodniczej zbliżamy się
do tego, na czym swe wysiłki skupia Kreml: potępienia walki wyzwoleńczej Ukraińców, a zatem delegitymizacji współczesnego państwa ukraińskiego” - czytamy w jego oświadczeniu. Bardzo ostro krytykuje parlamentarzystów PiS za to, że napisali, iż w naszym kraju nie upamiętnia się „ludzi, którzy mają na rękach krew niewinnej ludności cywilnej”, ponieważ - jego zdaniem - „w Polsce na poziomie państwowym honorowani są nie tylko żołnierze AK (niektórzy dowódcy i oddziały uczestniczyły w zabijaniu cywilnych Ukraińców), ale także tak zwani żołnierze wyklęci, których część cechowała się otwartym
szowinizmem i uczestniczyła w etnicznych czystkach Ukraińców”.
„Prezes ukraińskiego IPN oświadczył, że Ukraińcy nie ingerują w to, jakie postaci szanowane są w Polsce, lecz zaapelował, by zrozumieć, że zawsze będą istnieli <ludzie, którzy dla nas, Ukraińców, będą bohaterami, a w Polsce traktowani będą jak zbrodniarze, i vice versa>. Zdaniem Wiatrowycza miejscem do dyskusji o relacjach historycznych między Ukrainą i Polską powinny być <katedry naukowe, a nie trybuny polityczne> - napisała PAP Wiatrowycz odniósł się również do zgłoszonych w Sejmie projektów w sprawie upamiętnienia wydarzeń na Wołyniu, w których antypolskie akcje określane są mianem ludobójstwa.
„Wykorzystywanie tego terminu najwyraźniej podkreśla, jak nieszczere są zapewnienia, że zadaniem polskich polityków jest upamiętnienie ofiar i potępienie zbrodniarzy. Dlatego, że ludobójstwo na Polakach oznacza zrzucenie winy wyłącznie na
Ukraińców. Takie podejście uniemożliwia zrozumienie prawdziwej sytuacji, w której Ukraińcy i Polacy byli jednocześnie wśród ofiar, jak i wśród katów. Powinniśmy wreszcie zrozumieć: zawsze będą ludzie, którzy dla nas, Ukraińców są bohaterami, a dla Polaków przestępcami i odwrotnie. Dla normalnych stosunków w przyszłości powinniśmy pogodzić się na nieuzgadnianie pewnych fragmentów przeszłości” - podkreślił Wołodymyr Wiatrowicz.
Polska Agencja Prasowa dotarła do zmodyfikowanego projektu uchwały posłów PiS „w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP w latach 1939 – 1945” oraz ustanowienia 11 lipca „Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach II RP”. Wcześniej politycy tej partii chcieli obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian, ale według nieoficjalnych informacji PiS porozumiał się z klubem Polskiego Stronnictwa Ludowego domagającego się użycia słowa „ludobójstwo” (informowałem o tym wczoraj) i ma złożyć swoją poprawkę do ich projektu, a następnie poprzeć go w głosowaniu.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE