- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Po co nowosądecka policja nękała patriotów?
Stanisław Dębicki 22 czerwca, 2016
Mieszkająca od wielu lat w Anglii Emilia Brown domaga się od Komendanta Wojewódzkiego Policji w Małopolsce inspektora Tomasza Miłkowskiego informacji, ile kosztowała sądeckiego podatnika interwencja funkcjonariuszy pod nie istniejącym już pomnikiem Armii Czerwonej w Nowym Sączu 27 wrześniu 2014 roku.
Oto fragmenty jej listu otwartego: Chodzi tu też o liczbę godzin zużytych przez tych funkcjonariuszy, ich wynagrodzenia,
jak również diety i koszty przejazdów.
Uważam, że mieszkańcy N. Sącza powinni wiedzieć ile płacą za nękanie i prześladowanie garstki ludzi, którzy żądali usunięcia symbolu zbrodni przeciwko narodowi polskiemu. Obserwowałam te incydenty i przyznaję, że protestujący nie zawsze zachowywali się właściwie, np. w Sądzie, ale myślę, że zostali sprowokowani przez nieodpowiednie podejście Policji albo Sądu.
Trudno uwierzyć, że w kraju demokratycznym wysłano 9 uzbrojonych po zęby policjantów do pilnowania kilku oskarżonych i osób towarzyszących na korytarzu w Sądzie w N. Sączu. Jestem zaskoczona tym, że demonstranci pod pomnikiem sowieckim, który powinien już być usunięty w 1992 ustawą Rady Miasta, są nie tylko szykanowani przez Policję, ale nawet nie mają poparcia ze strony tej samej Rady i Prezydenta, członka PiS-u, jedynej partii, krytycznie nastawionej do PRL-u i domagającej się sprawiedliwości społecznej. (...)
Jest rzeczą karygodną marnowanie zasobów ludzkich i finansowych na ściganie kilku przywódców demonstracji aby im dać nauczkę, w mieście, w którym tak mało pomocy otrzymują emeryci i niepełnosprawni. Marnotrawstwo publicznych pieniędzy jest również niemoralne, zwłaszcza w mieście, w którym ojcowie czy matki znoszą z pięter dzieci niepełnosprawne na wózkach inwalidzkich, gdyż nie ma pieniędzy na usuwanie barier architektonicznych.
Być może uniknięto by tego marnotrawstwa, gdyby w Miejskiej Policji zatrudniono bardziej kompetentnych i wykształconych, a mniej aroganckich funkcjonariuszy. Z drugiej strony, widząc coraz częstsze sukcesy polskiej policji, szkoda że w moim rodzinnym mieście, Policja aresztuje przypadkowych przechodniów przyglądającym się demonstracji pod
pomnikiem ku czci sowieckiego najeźdźcy. (...)
Przypuszczam, że gdyby taka sytuacja z demonstrantami zdarzyła się w Wielkiej Brytanii, mieliby oni poparcie co najmniej połowy mieszkańców miasta i nawet władz, a policja nie ingerowałaby niepotrzebnie. W przeciwnym razie jej przełożony „Chief Constable” podałby się do dymisji lub został zwolniony.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE