Prezydent Andrzej Duda nie będzie uczestniczył w obchodach 27. rocznicy częściowo wolnych wyborów do parlamentu, ponieważ spędzi ten dzień we Włoszech, uczestnicząc w kanonizacji księdza Stanisława Papczyńskiego, zwiedzając wystawę Igora Mitoraja w Pompejach i spotykając się z córką Gustawa Herlinga-Grudzińskiego w Neapolu - powiedział Monice Olejnik w programie „Gość Radia Zet” jego rzecznik, minister Marek Magierowski.
- Jest wiele dat w polskiej historii, szczególnie tych najnowszych, które z jednej strony jakoś tam czcimy i cieszymy się, i radujemy, i celebrujemy, a z drugiej oczywiście wywołują najrozmaitsze kontrowersje i to jest jedna z takich dat. Ja wtedy byłem bardzo młodym człowiekiem, ale pamiętam oczywiście tamte wybory i tamtą radość. Ale też wiemy, że w miarę upływu lat ta radość trochę opadła, dlatego że się dowiadywaliśmy wielu nowych rzeczy o tym, jak Polska się rozwijała po 1989 roku i jak mocno ówczesne elity władzy komunistycznej, jak mocno się zakorzeniły w nowej demokratycznej, wolnej Polsce i myślą, że to jest ten główny element sporu i główny czynnik, który wywołuje kontrowersje wokół właśnie tej daty - dodał.
Nie wiem, na ile prezydencki rzecznik przekazał dziennikarce opinię własną, a na ile swojego przełożonego, ale nie podoba mi się ten wyraźny unik Andrzeja Dudy. Nawet jeżeli jego stosunek do daty 4 czerwca 1989 roku nie jest zbyt pozytywny, powinien ją jednak jakoś uczcić, bo był to przecież niezwykle ważny dzień w życiu wszystkich rodaków, nawet tych, którzy nie poszli wówczas do urn wyborczych.
Rozumiem, że obóz polityczny, z którego wywodzi się obecna głowa państwa konsekwentnie minimalizuje znaczenie tego, co stało się równo 27 lat temu, ale chcąc być - jak to zapowiadał - prezydentem wszystkich Polaków powinien wznieść się ponad partyjne partykularyzmy i w jakiś, choćby symboliczny sposób, zaakcentować historyczne znaczenie tej daty.
Trudno będzie mu to zrobić z Włoch.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE