O Lechu Wałęsie napisano już miliony stron. Nad jego biografią pracowali i nadal pochylają się historycy, publicyści, polityczni sojusznicy i wrogowie. Jedni starają się obiektywnie przedstawić najważniejsze wątki życiorysu, drudzy uprawiają czystą hagiografię, jeszcze inni skupiają się wyłącznie na negatywnych aspektach działań sławnego elektryka, przywódcy strajkowego i związkowego, laureata pokojowej nagrody Nobla, Prezydenta RP.
Wałęsa budzi emocje jako nie tylko jedna z najważniejszych postaci w najnowszej historii Polski i świata, ale także z racji swojej wciąż aktywnej obecności w dyskursie publicznym, ostatnio zwłaszcza w kontekście ujawnionych materiałów Instytutu Pamięci Narodowej o jego współpracy z peerelowską Służbą Bezpieczeństwa. Nie daje o sobie zapomnieć, będąc jednocześnie przedmiotem i podmiotem dyskusji na swój temat.
Nic więc dziwnego, że budzi ogromne emocje skutkujące ostrymi wypowiedziami obfitującymi z jednej strony w patetyczne peany, z drugiej w niewybredne epitety. O Wałęsie trudno rozmawiać na spokojnie.
Można o nim jednak pisać rzeczowo, nie unikając formułowania negatywnej oceny. Tak właśnie zrobił profesor Aleksander Nalaskowski w portalu wPolityce. Oto najciekawsze fragmenty jego felietonu:
On nie ma żadnej koncepcji Polski, Europy czy świata, nie dorasta do obcasów Adenauera czy śp. Kaczyńskiego. (…) Wszak jego logika, mowa, akcent, fleksja i gramatyka (również i ortografia) świadczą o prostactwie i ubogości intelektualnej. Nalana do granic fotografii twarz świadczy o korzystaniu z dobrobytu, który nań spadł. O korzystaniu pełnymi garściami, a właściwie pełnym podniebieniem z wszystkich apanaży.
Wciąż się pcha na afisz. Bez względu na sytuację w jakiej się znalazł, bezrefleksyjnie próbuje udzielać się publicznie. (…)
A to po prostu kapuś, konfident i kolaborant z Noblem. A to tylko świadczy o tym, że wszędzie są omylne gremia. Kiedyś byłem fanem Wielkiego Elektryka i dawałem temu wyraz. Ale gdy kilka lat temu zobaczyłem dokumenty, które pokazywały prawdę o nim poczułem się głęboko zraniony i zawiedziony. Okazał się karłem, marionetką i zwykłym donosicielem. A jego bohaterstwo w całej rozciągłości poddaję w wątpliwość. Nie wierzę w jego talenty organizacyjne, przywódcze czy negocjatorskie. Ale wierzę w jego nieuleczalną dwulicowość i pchanie gęby w obiektywy kamer. Kłamczuch, narcyz i krętacz. Wałęsa to współczesne wcielenie króla Ubu z wszystkimi tego konsekwencjami.
Wygońmy w końcu Bolka z mediów i z pamięci. Nie oddawajmy czci bałwanom.
Końcowe życzenie toruńskiego uczonego z pewnością nie spełni się z powodów, o których pisałem wyżej, ale ogólna charakterystyka Lecha Wałęsy wydaje mi się wyjątkowo trafna.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE