Nie wiadomo komu posłanka Prawa i Sprawiedliwości, profesor Krystyna Pawłowicz, przysparza więcej zmartwień oraz kłopotów: swojej partii, czy politycznym przeciwnikom?
Niemal każde jej wystąpienie nie tylko w parlamencie, ale także w mediach wywołuje mnóstwo komentarzy. Kontrowersyjność prof. Pawłowicz jest już stałym elementem w naszym życiu publicznym. A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od widowiskowego spożywania sałatki warzywnej na sali obrad Sejmu jeszcze w poprzedniej kadencji.
„Pomaska, Neumann, Schetyna, Petru i reszta zdrajców - precz z Sejmu! Precz!” - napisała ostatnio na swoim facebookowym profilu komentując jedną z najgwałtowniejszych debat, jaka odbyła się w minionym tygodniu w niższej izbie parlamentu.
Zdaniem wojowniczej posłanki w trakcie tej dyskusji „spadły maski”, a „PO,PSL i neopalikoty zwalczający polskość, Polskę i gardzący jej suwerennością nie mają prawa zasiadać w polski sejmie”, ponieważ są „V kolumną obcych interesów w Polsce” oraz „bezczelnymi zdrajcami rozzuchwalonymi swą dotychczasową bezkarnością”.
Prof. Pawłowicz zna przyczynę, dla której wymienione przez nią formacje i politycy „nienawidzą Polski do trzewi”. Jest nią wyborcza porażka i nieumiejętność pogodzenia się z werdyktem rodaków.
Posłanka określiła dzisiejszych opozycjonistów „symbolami polskiej zdrady i hańby”, którymi „pozostaną już na zawsze”. Przekreśliła również ich szanse na przyszłość: „Próżne ich <żebry> u klamek innych. Polski nie pokonają, nawet z UE-lewactwem”.
Czy ktoś przebije prof. Krystynę Pawłowicz w retorycznym zacietrzewieniu?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE