Wiadomo z jaką stanowczością i bezkompromisowością Kościół rzymskokatolicki potępia procedurę zapłodnienia in vitro. Jest ona traktowana jako grzech ciężki, o czym od kilku lat nieustannie przypomina w swoich dokumentach oraz w mediach Episkopat Polski.
Z tym większym zdumieniem słuchacze Radiu Kraków-Małopolska wysłuchali wywiadu udzielonego tej rozgłośni przez cieszącego się dużym szacunkiem rodaków księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, w którym powiedział on, że w takiej sytuacji znalazł się pochodzący z Małopolski biskup odwołany już przez papieża Franciszka z pełnionej ważnej funkcji poza granicami naszego kraju.
- Doszło do powołania życia in vitro. I to czwórki dzieci. Ta sprawa od kilku lat jest znana. To nie jest tak, że to wybuchło w tym tygodniu. Do mnie, jako osoby piszącej o trudnych tematach, dotarły takie informacje. Kiedy mogłem jako osoba, która tym się interesuje, zajrzeć do tych spraw, to się przeraziłem. Ilość listów do władz kościelnych jest duża. Wszyscy znani duchowni w Polsce o tym wiedzą i nic. To chyba gorsze od samego faktu - powiedział znany kapłan na antenie RK-M.
Zapytany, czy biskup został suspendowany odparł:
- Nie. Problem w tym, że to człowiek, który się związał z nastoletnią uczennicą, jak ją kiedyś uczył. To związek długotrwały. Doszło do powołania do życia tych dzieci in vitro. Teraz odmawia tej kobiecie prawa do urodzenia dzieci, ale pełni dalej funkcje kościelne. Z jednej funkcji został odwołany, ale nie ma zakazu sprawowania posługi i nie jest suspendowany. Wykorzystane zostały wszystkie drogi, żeby przekonać przełożonych kościelnych do interwencji. Nie interweniuje się. Dla mnie niesamowite jest to, że czwórkę dzieci można trzymać w probówce i mówić, że nic się nie dzieje. Pojawiły się kolejne sprawy dotyczące tej osoby. Nie można tak mówić. To szkodzi Kościołowi i duchownym. Do nas ludzi przychodzą potem i mówią, że Kościół ma stanowisko w sprawie in vitro, ale teraz zamyka oczy.
Hierarcha złożył kilka lat temu pisemną rezygnację ze swojego urzędu, która została przyjęta przez Ojca Świętego i powrócił do Polski, aby zgodnie z obietnicą daną partnerce zawrzeć z nią związek cywilny oraz założyć rodzinę. Zamieszkali razem, zakupili obrączki z wygrawerowanymi imionami, ale po paru trudnych miesiącach biskup niespodziewanie opuścił ją i powrócił do kraju, w którym wcześniej pełnił kapłańską posługę, gdzie - choć pozbawiony stanowiska - nadal prowadzi działalność jako duchowny. Jego kochanka zwróciła się do Watykanu z dramatycznym, długim listem.
- Ona tłumaczy, że na początku była to relacja uczennicy z katechetą. Ta osoba powinna ją wychowywać. Druga sprawa to jest to, że ten duchowny ma jasne poglądy w sprawie in vitro. On zdecydował się a potem zablokował. Ona nie twierdzi, że jest bez grzechu, ale jak te dzieci zostały powołane do życia, to chce, żeby się urodziły. Ja to rozumiem. Ja mam zdanie na temat in vitro, ale jest życie. Dzieci powinny mieć prawo do urodzenia się. Kościół nie może mówić, że nie może nakazać nic swojemu ważnemu duchownemu. Kościół tak się tłumaczy. Dochodzi do takiej kwadratury koła, że jak Kościół będzie zabierać głos ws. in vitro, a musi zabierać, to ludzie powiedzą, że w tej konkretnej sprawie nie podjęli decyzji. Najgorsze jest niepodejmowanie decyzji. Ta kobieta ma swoje lata. Zegar biologiczny bije. Ona ma prawo to uporządkować. Mówię to jako duchowny. Przecież potem my zbieramy cięgi, bo jak ktoś wysoko postawiony nie przestrzega zasad to my, szeregowi księża, ponosimy konsekwencje. Potem ludzie mówią o konkretnych sprawach. To człowiek z Polski i co? Nie wie co ma zrobić? Czyjej interwencji trzeba dopiero, żeby sprawę zrobić? Widziałem tyle osób przekonujących władze kościelne, że nie wiem kto ma przekonywać, żeby ustalić zgodę dla matki. Równocześnie ten człowiek nie może reprezentować kościoła na zewnątrz - zakończył swoją gorzką wypowiedź dla Radia Kraków-Małopolska ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Po tym wywiadzie sprawa trafia - nie muszę dodawać, że w atmosferze skandalu - do kolejnych mediów, co z pewnością wywoła kolejną falę antyklerykalnych nastrojów w Polsce. Kościół nie powinien już dłużej udawać, że nic się nie stało i będzie musiał szybko podjąć jakieś decyzje, bo inaczej straci wiele ze swojego autorytetu, zwłaszcza że w grę wchodzi tak ważna materia jak in vitro.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE