KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 22 listopada, 2024   I   01:37:33 AM EST   I   Cecylii, Jonatana, Marka
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Minister dzieli Polonię - Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski próbuje ograniczać prawa senatorów do kontaktów z Polonią

25 lutego, 2008

Przedstawiciele Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nie godzą się na podejmowane przez ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego próby ingerowania w sposób wykonywania przez nich mandatu senatora i sprzeciwiają się podejmowanym przez resort próbom ograniczenia im kontaktów z przedstawicielami organizacji polonijnych. W ostatnich dniach Radosław Sikorski po raz kolejny próbował wykorzystać pełnioną funkcję do wprowadzenia sprzecznego z polską Konstytucją zakazu kontaktów polskich parlamentarzystów z przedstawicielami organizacji polonijnych krytycznie oceniających rząd PO - PSL. Senatorowie zapewniają, że będą współpracować z polonusami niezależnie od ich zapatrywań politycznych.

- Oceniając zachowanie ministra Sikorskiego w tej sprawie, jestem szczerze zdziwiony, że należy do tej grupy polityków, którzy nadal chcą dzielić Polonię na dobrą i złą, czyli taką, którą się lubi, bo jest ułożona i bez pretensji, oraz taką, którą się uważa za wrogą, bo mówi zbyt ostro, zgłasza pretensje, domaga się dobrych ambasadorów itp. Myślę, że miłość do Ojczyzny ma wiele barw, a tam, daleko od Polski, ta troska o los własnego kraju może wywoływać niecierpliwość czy jakieś uszczypliwe uwagi. A poza tym polonusi na obczyźnie lepiej widzą, co bezkarnie wyprawiają tam ludzie pokroju Jana Tomasza Grossa - powiedział "Naszemu Dziennikowi" senator Czesław Ryszka (PiS), członek senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nie ustaje w próbach wykorzystania pełnionego przez siebie stanowiska do prywatnych rozliczeń i porachunków z krytykującymi go przedstawicielami Polonii. Po sprzecznym z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej zaleceniu - jak twierdzą przedstawiciele MSZ, czy też nakazie - jak mówią nasi informatorzy - unikania kontaktów i zerwania współpracy ze wskazanymi przez Sikorskiego liderami organizacji polonijnych, w tym największych stowarzyszeń skupiających Polaków mieszkających w krajach Ameryki Łacińskiej, Sikorski posuwa się jeszcze dalej. Tym razem domaga się, by marszałek Senatu Bogdan Borusewicz zakazał senatorom Rzeczypospolitej kontaktów ze wskazanymi przez niego polonusami. Na pierwszy ogień idzie Jan Kobylański, prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej. O liście Sikorskiego do marszałka Bogdana Borusewicza poinformował portal wprost.pl. Według tygodnika, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wysłał do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza list, w którym prosi go, by zakazał senatorom kontaktów z Janem Kobylańskim. "W świetle oceny Ministerstwa Spraw Zagranicznych, iż działalność Jana Kobylańskiego jest sprzeczna z polskim interesem, prosiłbym Pana Marszałka, aby zechciał Pan uwzględnić powyższe stanowisko w kontaktach międzynarodowych Senatu RP oraz przy wydawaniu zgód na podróże służbowe pań i panów senatorów" - pisze Radosław Sikorski w liście. Kobylański wielokrotnie wcześniej krytykował Sikorskiego i rząd Donalda Tuska. Ma też w obecnym kierownictwie MSZ, mówiąc oględnie, zajadłego krytyka Ryszarda Schnepfa. Zdaniem przedstawicieli Senatu, to może być podstawowa przyczyna prób wprowadzenia zakazów i nakazów w kontaktach z organizacjami polonijnymi przypominająca czasy głębokiego PRL. I narusza prawo senatorów do niezawisłości w wykonywaniu mandatu.

- Byłem już dwukrotnie na zjeździe USOPAŁ w Urugwaju, nie mając zgody marszałka, i pojadę tam po raz kolejny, jeśli w przyszłości otrzymam zaproszenie. Jako senator, członek Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, w ten sposób wypełniam swój mandat. Nie dzielę emigracji na Kobylańskich czy innych - komentuje senator Czesław Ryszka.

Wojciech Wybranowski
Nasz Dziennik
www.naszdziennik.pl

* * *

Senator Czesław Ryszka (PiS):
Podobno w liście Sikorskiego do Borusewicza aż roi się od gorzkich słów pod adresem Jana Kobylańskiego. Szef MSZ pisze m.in., że członków USOPAŁ "spaja postawa antysemicka", a sama Unia "pozostaje liczącym zaledwie kilkanaście osób prywatnym stowarzyszeniem". Odnosząc się do tych zarzutów, mogę powiedzieć, że jestem zniesmaczony atakami na pana Jana Kobylańskiego. Najpierw zrobiono z niego szmalcownika, przestępcę wojennego. Teraz, kiedy się okazało, że to wymysł "Gazety Wyborczej" (IPN nie posiada nawet śladu dokumentów na ten temat), pozostał jako koronny argument: antysemityzm. Jestem za stary, żeby dać się nabrać na antysemityzm Polaków w rodzaju książek Jana Tomasza Grossa - bo to o to samo chodzi. Dlatego byłem już dwukrotnie na zjeździe USOPAŁ w Urugwaju, nie mając zgody marszałka, i pojadę tam po raz kolejny, jeśli w przyszłości otrzymam zaproszenie. Jako senator, członek Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, w ten sposób wypełniam swój mandat. Nie dzielę emigracji "na Kobylańskich czy innych". Do Urugwaju pojechałem na zaproszenie tej organizacji. Oprócz pisemnego zaproszenia zostałem poproszony o wygłoszenie konferencji na temat opieki Senatu nad Polonią, która spotkała się z aplauzem zebranych, ponadto proszono mnie o naświetlenie sytuacji w kraju po wyborach, co również znalazło miejsce w mojej wypowiedzi. Rozumiem, że w naszym kraju na skutek nagonki medialnej na prezesa USOPAŁ Jana Kobylańskiego ta organizacja jest odsądzana od czci i wiary. Mogę zapewnić, że spotkałem tam wspaniałych ludzi, prezesów licznych organizacji polskich z Ameryki Południowej, zwłaszcza z Brazylii czy Argentyny. A dlaczego minister Sikorski tak bezpardonowo atakuje Kobylańskiego? Nie będę wchodził w jego życiorys prywatny czy polityczny (kiedy był w PiS, atakował PO, teraz musi zachowywać się odwrotnie). Jak sądzę, w sprawie Kobylańskiego odpowiedź jest prosta. Wiceministrem spraw zagranicznych jest Ryszard Schnepf, zajadły przeciwnik Jana Kobylańskiego. To on, razem z byłym ambasadorem w Urugwaju, obecnie spikerem Polsatu Jarosławem Gugałą, twierdzą, że USOPAŁ tworzy grupka przekupionych przez Jana Kobylańskiego osób. Jeśli tak, to co na obydwu zjazdach USOPAŁ robił pan Kurzac z liczną grupą osób, prezes polskiej organizacji Iuventus z Brazylii, liczącej kilka tysięcy polonusów (w tym roku Iuventus obchodzi 150-lecie istnienia). Dodam, że pan Kurzac jest sekretarzem generalnym USOPAŁ. Cóż, jeszcze niedawno w podobny sposób jak Jana Kobylańskiego odsądzano od czci prezesa Polonii Amerykańskiej śp. pana Edwarda Moskala, a teraz się go odznacza i wspomina z łezką w oku jako prawdziwego patriotę polskiego, który nie pozwolił Żydom amerykańskim bezkarnie oskarżać Polaków o antysemityzm.

not. WW