- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Gdzie nie powinno się demonstrować politycznie?
Stanisław Dębicki 06 lutego, 2016
Gdańscy radni Prawa Sprawiedliwości Anna Kołakowska, Łukasz Hamadyk i Jaromir Falandysz zaproponowali w liście do wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego Jarosława Sellina, aby przy pomniku Poległych Stoczniowców 1970 przed historyczną bramą nr 2 mogły się odbywać tylko uroczystości związane z historią tego miejsca; innego zdania jest NSZZ „Solidarność” - poinformowała „Rzeczpospolita”
„To miejsce szczególne, uświęcone krwią Polaków poległych w walce z reżimem komunistycznym, a symbolem tego męczeństwa są stojące tam krzyże, które podkreślają chrześcijański wymiar polskiej drogi do wolności. Niestety, w ostatnich latach powaga tego miejsca jest naruszana przez grupy i środowiska, które nie tylko nie mają nic wspólnego z wartościami, o jakie walczyły liczne pokolenia Polaków, ale też tym wartościom zaprzeczają” - czytamy w cytowanym przez gazetę liście, którego autorzy jako przykłady takich zdarzeń wymienili tzw. manifę, czyli demonstrację środowisk feministycznych oraz demonstrację Komitetu Obrony Demokracji 13 grudnia 2015 roku, czym - ich zdaniem - znieważono przywódców strajków z 1981 roku.
Kołakowska powiedziała „Rz”, że „to miejsce nasiąknięte krwią Polaków powinno podlegać takiej samej ochronie jak Westerplatte czy cmentarze” i mogą się na nim odbywać tylko uroczystości bezpośrednio związane z jego historią.
Rzecznik „Solidarności” Marek Lewandowski ma mieszane uczucia.
„- Plac to miejsce uświęcone krwią ofiar i powinno być traktowane szczególnie. Obawiam się jednak zakazów dotyczących demonstracji. Jeśli dojdzie do tego w Gdańsku, to za moment w Warszawie i w innych miastach. W rezultacie obywatelom odbierze się prawo do protestowania, co byłoby bardzo złe. Uważajmy więc na wprowadzanie takich ograniczeń” - powiedział gazecie
Podobny argument przywołał rzecznik prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza Antoni Pawlak. Wedle jego opinii ustawa o zgromadzeniach publicznych nie pozwala wprowadzić pomysłu radnych w życie, gdyż oznaczałby on próbę ograniczenia wolności zgromadzeń.
Radni nie znaleźli zrozumienia także u wiceministra Sellina, który odpisał im w przytoczonym przez „Rzeczpospolitą” piśmie:
„Plac jest przestrzenią otwartą, dostępną dla wszystkich, również dla adwersarzy politycznych, z którymi się nie zgadzamy. Ochrona, o którą radni postulują, byłaby bardzo trudna logistycznie i wymagałaby niemal całodobowej opieki specjalnych służb.”
Taki już los historycznych miejsc, że są chętnie wykorzystywane dla doraźnych potrzeb politycznych. Można jedynie żywić nadzieję na powściągliwość i respekt tych, którzy zamierzają wyrażać na nich swoje poglądy.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE