Pomimo negatywnego stanowiska rodziny Jana Karskiego-Kozielewskiego w sprawie honorowania go kolejnymi pomnikami w kształcie ławeczek, odsłonięto czwarty taki w Polsce, a siódmy na świecie monument przed synagogą Remu przy ulicy Szerokiej na krakowskim Kazimierzu.
Wszystkie ławeczki są dziełem Karola Badyny z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych; oprócz Krakowa znajdują się one w Kielcach, w Łodzi i w Warszawie oraz w Waszyngtonie, w Nowym Jorku i w Tel-Awiwie. Każda jest jednak nieco inna, dostosowana do charakteru miejsca.
- Ławeczka Jana Karskiego to pomnik pewnej idei: demokracji, wielokulturowości, pokazywania, że można być otwartym na innych, że można być osobą, która nie jest tylko zamknięta w sobie. I to miejsce jest też symboliczne łączy bowiem Kraków żydowski i chrześcijański - powiedział w trakcie ceremonii odsłonięcia pomnika prezydent miasta profesor Jacek Majchrowski (cytat za Polską Agencją Prasową)
„Ławeczka postała z inicjatywy Chrisa Humnickiego i Rotary Club Kraków, a przyczynili się do jej powstania także darczyńcy, wśród których były Urząd Miasta Krakowa, Stowarzyszenie Cracovians w Izraelu, Rotary Club z Niemiec i Szwecji, krakowscy przedsiębiorcy i osoby prywatne” - czytamy w depeszy PAP.
- Ta ławeczka powstawała już konkretnie do tego miejsca. Dzięki gminie żydowskiej, która podarowała swoją działkę, mogła stanąć przy synagodze Remu, w najwłaściwszym i najlepszym miejscu. Jest trochę niewygładzona, trochę dramatyczna. Myślałem o ławce jako o całunie, na którym coś jest odciśnięte, niby postacie ludzkie, których brak - powiedział Badyna dziennikarzowi PAP.
Karski siedzi na skraju ławki w klasycznej pozie, z nogą założoną na nogę i twarzą podpartą dłonią.
- Te dłonie są rzeźbione dość specyficznie. Ci którzy znają życiorys Karskiego, będą wiedzieli, dlaczego dłonie są ważne. Ta historia wiąże się z Małopolską i uwięzieniem Karskiego podczas jednej z jego pierwszych misji kurierskich. Bojąc się, że wyda swoich towarzyszy, chciał popełnić samobójstwo i podciął sobie żyły. Potem całe życie miał takie stygmaty, że w zasadzie gestapo miało go identyfikować i śledzić poprzez ten właśnie znak na dłoniach - dodał artysta.
Przeciwko takiej formie upamiętnienia słynnego emisariusza Polskiego Państwa Podziemnego protestuje od pewnego czasu Towarzystwo Jana Karskiego, które powołuje się także na opinię jego rodziny. W jego przesłanym do PAP oświadczeniu czytamy m.in., że „akcja seryjnego <upamiętniania> Jana Karskiego odlewami ławeczkowymi jest głęboko niezgodna z Jego postawą życiową i poglądami, które jeszcze za życia nakazywały mu kategoryczne odrzucanie pomysłów utrwalania Jego pamięci w formie »<omnikowej>”, a „uporczywe powielanie odlewów przyczynia się tylko do deprecjacji Postaci Bohatera”.
„Jan Karski (1914-2000; właśc. Jan Kozielewski) w czasie II wojny światowej zasłynął jako kurier Polskiego Państwa Podziemnego, który jako pierwszy przekazał przywódcom państw alianckich informacje o zagładzie Żydów. W 1998 r. izraelski Instytut Pamięci Yad Vashem, który uznał Karskiego za Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata, zgłosił jego kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla. Za swoją działalność został odznaczony najwyższymi odznaczeniami państwowymi: polskim Orderem Orła Białego i amerykańskim Medalem Wolności. Rok 2014 został ustanowiony przez Sejm RP Rokiem Jana Karskiego” - przypomniała jego życiorys Polska Agencja Prasowa.
Mimo wspomnianych wyżej kontrowersji Karol Badyna przygotowuje kolejną ławeczkę Karskiego, która zostanie odsłonięta w maju w Portugalii.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE