W Krakowie ma zostać odsłonięta kolejna tak zwana „ławeczka Jana Karskiego”. Tradycjnie już instalowanie produktu z tej samej odlewni odbywa się bez wiedzy i przyzwolenia rodziny bohatera, a nawet tylko zapytania o opinię.
Mówi doktor Wiesława Kozielewska-Trzaska bratanica i córka Jana Karskiego:
- Mój stryj był człowiekiem wielkiej skromności i umiaru. Jeszcze za życia sprzeciwiał się pomysłom pomnikowym ku Jego pamięci. Kiedy tylko zamkną oczy, jacyś ludzi z maniakalnym uporem rozpoczęli stawianie mu ławeczek. Jest to czywiste deprecjonowanie jego pamięci, a robić to mogą tylko ci, którzy go nie znali, albo nie zamierzają uszanować. Już podczas odsłaniania ławeczki w Warszawie, kiedy zaprosiła mnie na ten „cyrk” pani prezydent Gronkieiwcz-Waltz, odmówiłam publicznie informując, że rodzina nie chce z tym mieć nic wspólnego i uważa takie działania za szkodzące pamięci Jana Karskiego. Jak widać opinia nasze jest ignorowana i obstawianie Polski ławeczkami kwitnie. Po raz kolejny zatem powtarzam - jest to uwłaczanie Jego pamięci.
W sprawie tej zostało wydane oficjalne oświadczenie Rodziny i Towarzystwa Jana Karskiego, w którym czytamy:
Akcja seryjnego „upamiętniania” Jana Karskiego odlewami ławeczkowymi jest głęboko niezgodna z Jego postawą życiową i poglądami, które jeszcze za życia nakazywały mu kategoryczne odrzucanie pomysłów utrwalania Jego pamięci w formie „pomnikowej”.
Mnożenie „ławeczek Karskiego” - w naszym przekonaniu - nie służy dobrze Jego pamięci nie tylko z powodu podanego wyżej, ale też uporczywe powielanie odlewów przyczynia się tylko do deprecjacji Postaci Bohatera, zaś walorów estetycznych oraz stopnia podobieństwa do Postaci, nie sposób dostrzec.
Stąd też, podobnie jak w przypadku poprzedniego odsłaniania ławeczki” w Warszawie, tak samo teraz, w Krakowie, nie zamierzamy brać udziału w tym wydarzeniu. Nie będziemy również czynić tego w przyszłości.
Temu „nurtowi pamięci” Jana Karskiego wyrażamy zdecydowany sprzeciw.
Przekazano je m.in. prezydentowi Krakowa, który został zaproszony na odsłanianie ławeczki na krakowskim Kazimierzu.
W całej tej imprezie zdaje się bardziej chodzić o co innego niż o Jana Karskiego, któremu taka forma „upamiętniania” była jak najdalsza. Tylko o co? Jego pamięci na pewno nie.
Ławka Karskiego w Nowym Jorku. Ktoś dla zabawy poowijał ją... żółtym sznurkiem. Zabawa bohaterem idzie więc na całego. Fot. Twitter
Patryk Małecki
KATALOG FIRM W INTERNECIE