KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   09:47:05 PM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Miliony za śnieg

15 stycznia, 2016

Wprawdzie w ostatnich dniach spadło trochę śniegu w całej Europie, a więc także na stokach górskich, po których szusują narciarze i snowboardziści, wciąż jest go jednak za mało, co wiąże się z koniecznością ich naśnieżania. A to bardzo kosztowna, aczkolwiek niezbyt technicznie skomplikowana procedura.

„Jak wyliczają przedstawiciele Tatry Mountain Resorts, właściciela stacji narciarskich: Tatrzańskiej Łomnicy, Jasnej pod Chopokiem, Szpindlerowego Młyna oraz Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego, w ciągu zaledwie jednej godziny naśnieżania nartostrad o łącznej długości 20 - 30 kilometrów potrzeba tyle energii, ile prądu zużyje czteroosobowa rodzina przez cały rok. Godzina pracy jednej armatki - i to biorąc pod uwagę tylko pobór prądu - kosztuje średnio ok. 70 złotych. A na jeden metr sześcienny śniegu potrzeba ok. 400-500 litrów wody. Oprócz armatek każda stacja musi przygotować zbiornik z wodą, z której powstanie śnieg, oraz pompy i węże dostarczające wodę pod wysokim ciśnieniem. Woda nie może być zbyt ciepła ani zbyt zimna. Musi też być filtrowana. W przeliczeniu na konkretne sumy pokrycie warstwą śniegu o grubości pół metra kilometrowej trasy o szerokości 60 metrów kosztować będzie jednorazowo co najmniej ok. 20 - 30 tysięcy złotych - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.

- Z kolei wodę, z której powstaje sztuczny śnieg potrzebny w ciągu jednego sezonu do pokrycia stoku, można wykorzystać do kąpieli wszystkich mieszkańców niewielkiego miasta - powiedział PAP snow-master z TMR Jan Kozubik .

Dodatkowe koszty pochłania praca ratraków, które od godzin popołudniowych do porannych wyrównują muldy, rozbijają grudy śniegu, kruszą lód, wygładzają powierzchnię tras.

- Za cenę jednego ratraka James Bond może aż dwa razy rozbić Astona Martina DBS. Z kolei ilość ropy potrzebnej do zaledwie jednej godziny pracy ratraków pozwoliłaby przejechać całą trasę Rajdu Monte Carlo, i to również dwukrotnie - obrazowo wyjaśnił to dziennikarzowi PAP słowacki operator ratraka z Tatr Wysokich Jaroslav Sokol.

Dyrektor marketingu Tatry Mountain Resorts Juraj Chovaniak stwierdził, że w sumie stacje narciarskie na całym świecie wydają 200 - 250 milionów euro rocznie na samą produkcję śniegu.

Na cenę skipassu aż w 50 procentach składa się przygotowanie i obsługa stoków, tylko połowę z tej kwoty związane jest z działaniem wyciągów.

Warto dodać, że budowa zbiornika wodnego, który zapewnia działania urządzeń naśnieżających to wydatek sięgający kilku milionów euro. Jedna armatka lub lanca kosztuje kilkadziesiąt tysięcy euro, a za ratraka trzeba zapłacić ponad pół miliona.

- Stacje narciarskie to coraz droższe przedsięwzięcie. I zarazem coraz większa satysfakcja, jeśli w każdym sezonie nasi klienci są zadowoleni, świetnie się bawią i chcą w kolejne ferie znów szusować po naszych stokach - powiedział PAP Chovaniak.

Na zakończenie mogę tylko westchnąć, odwołując się Francois Villona: „Ach, gdzie są niegdysiejsze śniegi?”.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News