Czy były prezydent Bronisław Komorowski stanie za barierką dla świadków w toczącym się przed krakowskim sądem procesie Marka Majchra oskarżonego o usiłowanie zamachu krzesłem na głowę państwa i obrażanie jej obelżywymi słowami podczas wiecu przedwyborczego 3 marca 2015 roku na Rynku Głównym w Krakowie?
Taki wniosek dowodowy złożył obrońca oskarżonego mecenas Bartłomiej Czech-Kosiński.
- Pan prezydent Komorowski jako pokrzywdzony powinien był widzieć zamach skierowany przeciwko niemu. Chcemy wiedzieć, czy on w ogóle widział krzesło, w jakiej odległości to krzesło podnosiło się z tłumu, czy czuł jakiekolwiek zagrożenie. To są te najistotniejsze okoliczności. W tym procesie Bronisław Komorowski pełni kluczową rolę i bez tego świadka ten proces toczyć się nie może. Trudno mówić o napaści, jeżeli pokrzywdzony w ogóle nie wie, że taka napaść była, albo nie czuje się zagrożony - powiedział dziennikarzom po wczorajszej rozprawie Czech-Kosiński (za Polską Agencją Prasową).
Sąd nie ustosunkował się jeszcze do tego wniosku, zapoznał się natomiast z nagraniami filmowymi z wiecu dokonanymi zarówno przez policjantów, jak i jego uczestników.
„Oskarżony złożył po projekcji oświadczenie, że z nagrań wynika, że odległość dzieląca go od prezydenta była znaczna. Jego obrońca z kolei zapowiedział wniosek o kolejne nagrania i powołanie biegłego, który wyliczy rzeczywistą odległość oskarżonego od ówczesnego prezydenta. Jak podkreślił, nagrania nie pokazywały, że oskarżony w rzeczywistości poruszał się po krzywej, a więc de facto oddalał od sceny, na której stał Bronisław Komorowski” - czytamy w depeszy PAP.
Majcher przedstawia się jako działacz prawicowej opozycji antysystemowej i odpowiada także za posługiwanie się podczas zatrzymania cudzym dokumentem oraz za podawanie nieprawdziwej tożsamości. Do żadnego z tych zarzutów się nie przyznaje.
„Według aktu oskarżenia, uczestniczący w wiecu Marek Majcher najpierw wyzywał wchodzącego na scenę prezydenta obelżywymi słowami, a następnie, stojąc w odległości 4-5 metrów od sceny zamachnął się, chcąc rzucić w niego krzesłem. Funkcjonariusze w cywilu zatrzymali go w momencie, kiedy ten <trzymając w górze krzesło odchylił się w sposób charakterystyczny dla człowieka, który chce oddać rzut>” - napisała Polska Agencja Prasowa.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE