Klub Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy z prośbą, aby to najwyższe polskie odznaczenie wojskowe nadawane za wybitne zasługi bojowe było przyznawane także bohaterskim uczestnikom misji pokojowych w Iraku i w Afganistanie - poinformowała „Rzeczpospolita”.
„- Nasz klub liczy obecnie niecałe 130 osób, z czego 60 procent to ludzie leżący. W zarządzie są same 90-latki, a ja sam za cztery miesiące kończę 97 lat” - powiedział gazecie prezes Klubu pułkownik Zygmunt Łabędzki.
Jego zdaniem upływający czas utrudnia nie tylko pracę Klubu, ale też działającej przy Prezydencie RP kapituły orderu, której członkami mogą być wyłącznie kawalerowie VM. W tym siedmioosobowym gremium zasiada obecnie jedynie 92-letni podpułkownik Zygmunt Gebethner.
Zgodnie z ustawą „ordery i odznaczenia wojenne są nadawane tylko w czasie wojny lub nie później niż przez pięć lat od jej zakończenia”.
Płk Łabędzki uważa, nie trzeba zmieniać przepisów, a tylko inaczej je interpretować.
„- Weterani, którzy wracają ranni z Iraku i Afganistanu, pojechali tam na wojnę, a nie na wycieczkę. Wyruszyli z celem osłabienia terrorystów, więc w obronie swojego kraju” - argumentował w rozmowie z „Rz”.
Powołał się też na przykład USA, Rosji i Wielkiej Brytanii, gdzie najwyższe odznaczenia wojenne nadaje się nieprzerwanie, także uczestnikom pokojowych w założeniu, a tak naprawdę bojowych misji.
Warto przypomnieć, że za zasługi na takich misjach polscy żołnierze mogą być uhonorowani Orderem Krzyża Wojskowego.
Kapituła jest w tej sprawie podzielona, wypomina też Klubowi, że zbyt liberalnie przyjmował kawalerów orderów przyznawanych w PRL.
„- Dla części kawalerów order jest świętością związaną z obroną ojczyzny. Tego tematu nie podnosili też weterani misji zagranicznych. Miałem z nimi dziesiątki kontaktów, również z tymi, którzy wykazali się bohaterstwem” - powiedział gazecie były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, który nie jest jednak przeciwny rozpoczęciu dyskusji na ten temat.
Zwolennikami przyznawania VM bohaterom misji zagranicznych są niektórzy posłowie partii rządzącej.
„- Osobiście uważam, że w ramach wzrostu siły armii powinno dążyć się do silnego zakorzenienia jej w historii. Powinna istnieć teoretyczna możliwość otrzymania Virtuti Militari za najbardziej wybitne zasługi” - wyjaśnił na łamach „Rzeczpospolitej” ich stanowisko poseł Prawa i Sprawiedliwości z Komisji Obrony Narodowej Arkadiusz Czartoryski.
O opinię w tej sprawie zapytałem historyka, dziennikarza i publicystę Bogdana Gancarza. Oto co mi powiedział:
- Uważam, że ten order powinien być nadawany wyłącznie za walkę w obronie ojczyzny w czasie wojny. Tak zwane misje pokojowe, mimo że uczestniczący w nich żołnierze narażeni są na wielorakie niebezpieczeństwa ze śmiercią włącznie, nie spełniają tego wymogu. Wykazane w nich męstwo należy honorować innymi odznaczeniami, np. Orderem Krzyża Wojskowego.
Ten pogląd podzielają także moi starsi przyjaciele z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE