Wiele razy zjeżdżając na nartach spod szczytu Kasprowego Wierchu w kierunku doliny Goryczkowej ze strachem spoglądałem w lewo, na stromo opadający stok w kierunku leżącej po słowackiej stronie granicy doliny Cichej. Przed ześlizgnięciem się w tamtą stronę chroni wprawdzie siatka, ale czy wytrzymałaby ona ciężar rozpędzonego narciarza?
Właśnie mieliśmy do czynienia z takim wypadkiem, chociaż uległ mu pieszy turysta, a nie miłośnik białego szaleństwa. Stoczył się on z Suchej Przełęczy (nieco bardziej na południe od nartostrady w kierunku Świnicy) 700 metrów w dół, ale nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń.
Jak poinformował www.portaltatrzanski.com, w akcji ratunkowej, która ze względu na trudne warunki prowadzona była bez użycia śmigłowca, brali udział Polacy i Słowacy. Po zlokalizowaniu turysty opuszczono go żlebem do drogi jezdnej, a stamtąd przewieziono samochodem do szpitala.
Trzeba przyznać, że miał on niewiarygodne szczęście, iż zsuwając się z coraz większą prędkością nie uderzył głową w żaden głaz (w Tatrach jest obecnie bardzo mało śniegu), ani nie połamał sobie kończyn.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE