Czy dojdzie do unieważnienia sprzedaży Polskich Kolei Linowych luksemburskiej spółce Altura, czego domaga się Prawo i Sprawiedliwość, a zwłaszcza jego krakowscy politycy z obecnym ministrem infrastruktury i budownictwa Andrzejem Adamczykiem?
Jego resort już bada, czy byłoby zasadne unieważnienie tej transakcji.
Rzeczniczka PKL Agnieszka Jabłońska-Twaróg powiedziała Polskiej Agencji Prasowej, że zarząd spółki nie komentuje wypowiedzi polityków, podtrzymuje natomiast swoje wcześniejsze deklaracje przeprowadzenia wielomilionowych inwestycji na Kasprowym Wierchu i na Gubałówce.
„Będą one możliwe dzięki obecności inwestora w naszej firmie i jej dobrej sytuacji finansowej. Obecnie czekamy na niezbędne zgody administracyjne. Jesteśmy przekonani, że te inwestycje są w interesie mieszkańców Zakopanego - zwiększyłyby atrakcyjność turystyczną Podhala” - napisano w przesłanym PAP komunikacie.
O konieczności powrotu kolejek linowych w polskie ręce mówili w trakcie kampanii wyborczej do parlamentu prezes PiS Jarosław Kaczyński i Beata Szydło. Obecna premier przekonywała podczas spotkania z mieszkańcami Zakopanego, że sprzedaż kolejki na Kasprowy Wierch był symbolicznym pokazaniem, jak poprzedni rząd podchodził do spraw ważnych dla Polski, pozbywając się dobrze prosperującego przedsiębiorstwa wbrew interesom Podhala i kraju.
Wcześniej w podobnym duchu wyrażał się Andrzej Duda w trakcie kampanii prezydenckiej. W lutym powiedział:
- Kolejny element polskiego majątku narodowego przechodzi w obce ręce. Proces ten powinien zostać zatrzymany, a jeżeli nie, to państwo polskie powinno tę swoją własność mającą charakter symboliczny po prostu odkupić, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Nie mam żadnych wątpliwości, że jest to wielka odpowiedzialność polskich władz i wielkie zadanie, aby kolej linowa na Kasprowy Wierch z powrotem znalazła się pod polską kontrolą (cytat za PAP).
„W październiku starosta tatrzański Piotr Bąk (PiS) poinformował, że jako przedstawiciel skarbu państwa będącego właścicielem gruntów na Kasprowym Wierchu, domaga się od PKL zawarcia umów dzierżawy obiektów infrastruktury kolejowej położonej na tych gruntach” - czytamy w depeszy PAP.
Jak już tutaj kilkakrotnie pisałem, PKL we wrześniu 2013 r. kupiła od Polskich Kolei Państwowych powołana przez cztery podhalańskie samorządy: Zakopane, Poronin, Kościelisko i Bukowina Tatrzańska spółka Polskie Koleje Górskie. Pieniądze na tę transakcję (215 milionów złotych) wyłożył fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners, który następnie przekazał swoje akcje (99,77 proc.) specjalnie powołanej do tego celu spółce Altura. Pozostałe udziały należą do PKG.
Zgodę na sprzedaż wydało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ponieważ PKG jest bezpośrednio kontrolowana przez zagraniczny podmiot gospodarczy. Starosta Bąk odwołał się od niej do Naczelnego Sądu Administracyjnego, motywując to faktem, iż grunty spółki położone są m.in. na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz przy granicy państwa. Sprawa czeka na rozstrzygnięcie.
Na sprzedaż PKL zgodził się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, było też dochodzenie prokuratorskie, ale nie stwierdzono znamion przestępstwa przy transakcji.
„Oprócz kolejek linowych na Kasprowy Wierch, do PKG należą kolejki linowe w Krynicy, Szczawnicy, Zawoi i Międzybrodziu Żywieckim” - napisała Polska Agencja Prasowa.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE