„Najpierw wyjeżdżają młodzi, później rodzice. Potem przenoszą prochy bliskich, by mieć ich niedaleko. Do powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych co roku trafiają tysiące wniosków o ekshumację. Jak grzyby po deszczu wyrastają także firmy oferujące załatwienie wszystkich formalności związanych z pochowaniem ciała w nowym grobie” - napisała „Rzeczpospolita”.
Na „emigrację” zwłok muszą zgodzić się wszyscy członkowie rodziny oraz miejscowy sanepid. Zgodnie z polskim prawem ekshumacje zwłok i szczątków można w Polsce przeprowadzać od 16 października do 15 kwietnia, ale zdarzają się one i w innych terminach.
„- Jeszcze pięć lat temu nasza firma obsługiwała ponowny pochówek po ekshumacji raz-dwa razy do roku, a teraz takich zleceń mamy 100 rocznie” - powiedział gazecie właściciel zakładu pogrzebowego z Łodzi i prezes Polskiej Izby Pogrzebowej Witold Skrzydlewski.
Jego firma sprowadza szczątki z różnych stron Polski, a nawet z okolic Lwowa. Tam formalności trwały nieco dłużej, ale się udało. Uważa, że gdy emigranci okrzepną w nowym miejscu, to chcą mieć przy sobie swoich bliskich zmarłych.
„Za ekshumację i ponowny pochówek trzeba zapłacić 3-4 tys. zł. Choć oczywiście nie zawsze ważna jest cena, bo wiele osób z powodów moralnych nie wyobraża sobie rozkopywania grobów. Właściciele firm pogrzebowych dodają, że jeśli ktoś chce wywieźć zmarłego za granicę, częściej decyduje się najpierw na spopielenie ciała, a dopiero później wywozi urnę. To tańsze rozwiązanie” - czytamy w „Rz”
Zdaniem profesor Krystyny Iglickiej, która od dawna bada polską emigrację, przenoszenie grobów zmarłych to konsekwencja naszej rosnącej mobilności, z którą należało się liczyć.
„- Dla Polaków listopadowe święto jest bardzo ważne. Emigranci od dawna ubolewają, że w te dni tak trudno odwiedzać im groby zmarłych. I chociaż są za granicą, nie chcą Halloween, pragną Zaduszek. Stąd to przenoszenie grobów” - wyjaśnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE