- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Kontrowersyjny chór armii rosyjskiej na występach w Polsce
Jerzy Bukowski 23 października, 2015
Kultura nie powinna się łączyć z polityką (także historyczną), ale niekiedy zderza się z nią i to spektakularnie.
W listopadzie i grudniu przyjeżdża na występy do Polski słynny na całym świecie Akademicki Zespół Pieśni i Tańca Armii Rosyjskiej im. Aleksandrowa przeciw czemu zawiązał się internetowy protest. Jedną z przyczyn żądania odwołania koncertów w naszym kraju jest fakt, że zespół zaśpiewał i zatańczył na Krymie po zajęciu półwyspu przez Rosję.
Założony przez Aleksandra Aleksandrowa w sowieckich czasach chór prezentuje się publiczności w mundurach rosyjskiej armii, co szczególnie bulwersuje organizatorów protestu, którzy - jak przypomniał Onet - doprowadzili „do odwołania zaplanowanego na marzec wykładu ambasadora Andriejewa na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w kwietniu nie dopuścili do przejazdu Nocnych Wilków”.
www.sejm.gov.pl
„Leni Riefenstahl umiała kręcić filmy, ale kręciła je dla Goebbelsa. Chór Armii Rosyjskiej im. Aleksandrowa nie fałszuje, ale śpiewa dla Putina. Protestujemy przeciwko mieszaniu kultury z polityką i domagamy się odwołania koncertów organizowanych od 19 listopada do 2 grudnia w 13 polskich miastach. Chór bez żenady wystąpił pod ogromnym portretem Stalina i napisem <Za Ojczyznę, za Stalina, za socjalizm!> w centrum multimedialnym agencji RIA Novosti w Moskwie z okazji 85-lecia istnienia zespołu w 2013 roku” - czytamy w ich oświadczeniu.
W Krakowie występ zaplanowano na 1 grudnia w Centrum Kongresowym ICE.
- Miasto nie jest od prowadzenia protestów czy politycznych debat i sporów, gdzie zespół wcześniej występował. Nasz obiekt ma zarabiać pieniądze. Jeśli ktoś uznaje, że taki występ go obraża, to od tego jest prokuratura. Miasto wynajmuje swoje przestrzenie legalnie działającym podmiotom czy agencjom artystycznym. Wynajmujemy za komercyjne stawki. Nie jesteśmy od cenzurowania repertuaru. Tym bardziej, że ten zespół jeździ po całym świecie, zbiera oklaski, a bilety na koncerty rozchodzą się jak ciepłe bułeczki - powiedział Onetowi zastępca dyrektora ds. informacji w Urzędzie Miasta Krakowa Filip Szatanik.
Organizatorzy protestu ostrzegają, że jeśli krakowski występ nie zostanie odwołany, to przyjdą pod ICE „robić kocią muzykę z gwizdkami, garnkami i czym się da”.
- Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że dojdzie do jakiegoś naruszenia prawa podczas koncertu. Ale jeśli tak, to będą wyciągane konsekwencje - skomentował tę zapowiedź Szatanik.
Sprawa jest trudna i delikatna, a protesty w sprawach artystycznych ostatnio nasiliły się w Krakowie. Wygwizdano i wybuczano jeden ze spektakli w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej, podobnie potraktowano niedawno wystawienie na Rynku Głównym uznanej za obrazoburczą przeróbki „Monachomachii” Ignacego Krasickiego.
Na miejscu organizatorów występów Akademickiego Zespołu Pieśni i Tańca Armii Rosyjskiej im. Aleksandrowa w Polsce poważnie zastanowiłbym się nad skłonieniem jego kierownictwa do rezygnacji z jednoznacznie źle kojarzących się w naszym kraju mundurów i z wywołujących negatywne uczucia fragmentów repertuaru, w których chwali się Związek Sowiecki. Jest jeszcze czas na pertraktacje, co pozwoli uniknąć drastycznych form wyrażenia sprzeciwu wobec sławnego zespołu.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE