To brzmi niewiarygodnie, ale jest faktem: w tym roku na Sądecczyźnie lepiej udały się - jeśli chodzi o owoce - winogrona od jabłek i śliwek.
„Większość sądeckich sadowników wciąż liczy straty spowodowane przez tegoroczną suszę. Tymczasem właściciele lokalnych winnic zacierają ręce. Gorące lato było wręcz wymarzone do uprawy winogron, które w czasie upałów rosły jak na drożdżach. Owoce są w tym roku wyjątkowe duże, słodkie i soczyste” - czytamy na stronie Radia Kraków-Małopolska.
- Winorośl jest rośliną ciepłolubną i dla niej było nawet wskazane, że był taki upał. Młode nasadzenia trzeba było wspierać wodą, bo system korzeniowy jest jeszcze nierozwinięty, natomiast stare nasadzenia bardzo dobrze radziły sobie z takimi upałami. Owoców jest dużo, to było jedno z lepszych lat. Są bardzo smaczne, nadają się na wina. Mamy stoki bardzo nasłonecznione. Swoim smakiem, zawartością witamin oraz minerałów sądeckie winogrona dorównują tym uprawianym na południa Europy. Powinno się dla zdrowia jeść sporo winogron i pić czerwone wino - powiedział w rozmowie z dziennikarzem RK-M właściciel jednej z najstarszych winnic na Sądecczyźnie Ryszard Motawa.
„Winogrona wzmacniają odporność organizmu na infekcje. Zawierają również witaminę A, która korzystnie działa na wzrok. Witaminy z grupy B łagodzą z kolei stres. Ponadto w skórce winogron występuje składnik, który ma działanie antyrakowe” - napisano na stronie krakowskiej rozgłośni.
Czyżby trzeba było myśleć na Sądecczyźnie o zmianie popularnego dwuwiersza: „Daje krzepę, krasi lica tylko łącka śliwowica” na inny, reklamujący wino?
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE