Spacerującym po Tatrach turystom zdarza się spotkać niedźwiedzia. Jeśli człowiek zachowuje się spokojnie, również potężne zwierzę nie przejawia żadnych oznak agresji. Dwunożny stwór interesuje go głównie jako źródło zdobytego bez wysiłku pokarmu, ponieważ cepry często albo celowo dokarmiają napotkanego misia, albo wycofując się ze strachem w oczach, rzucają mu na żer kanapki, aby odwrócić jego uwagę od siebie.
Wśród turystów trafiają się jednak bystrzy obserwatorzy. Do dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego spływają ostatnio podszyte niepokojem zapytania o niepokojącą tuszę niedźwiedzi, które wydają się z dnia na dzień grubsze. Tych pytań jest dość dużo, dyrektor Paweł Skawiński uspokoił więc na antenie Radia Kraków-Małopolska, że nadwaga zwiększa ich szanse na spokojny zimowy sen, w który już niedługo zapadną.
- Niedźwiedź staje się gruby jesienią po to, żeby ten zapas tłuszczu mieć jako magazyn energii podczas snu zimowego i chudną w czasie snu, bo nie jedzą - wyjaśnił.
Po obu stronach granicy żyje w Tatrach kilkadziesiąt niedźwiedzi, które zmieniają jednak miejsce pobytu. Rekordzistą w wędrowaniu był opisany tu przeze mnie Iwo, który w poszukiwaniu samicy dotarł aż na Węgry, ale nie znalazł jej tam, a po powrocie od naszych bratanków osiedlił się w Bieszczadach (może tam dopisze mu małżeńskie szczęście).
Nie ma określonego czasu zapadania niedźwiedzi w zimowy sen, wszystko zależy od pogody. Pierwsze większe opady śniegu mobilizują zwierzęta, które - co przypomniała w tym roku w specjalnej akcji dyrekcja TPN - są gospodarzami w Tatrach w przeciwieństwie do turystów, będących gośćmi zobligowanymi do przestrzegania pewnych zasad.
Póki jest jeszcze w miarę ciepło, niech tatrzańskie misie gromadzą tłuszcz, aby bezpiecznie dospać do przyszłorocznej wiosny.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE