- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Karygodny wybryk czy przemyślana strategia ambasadora Siergieja Andriejewa w TVN 24?
27 września, 2015
- Ambasador Rosji zostanie w poniedziałek wezwany do MSZ - poinformował minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
Ma to związek z piątkowym wywiadem ambasadora Siergieja Andriejewa dla Telewizji TVN 24 , w którym wypowiedział mnóstwo bulwersujących opinii na temat najnowszej historii oraz fatalnego, najgorszego - jego zdaniem - od 1945 roku stanu stosunków polsko-rosyjskich w chwili obecnej. Odpowiedzialnością za to obarczył wyłącznie stronę polską, która zamroziła kontakty polityczne i kulturalne.
Nie zabrakło również próby rewizji historii międzywojennego dwudziestolecia.
- Polityka Polski doprowadziła do tej katastrofy we wrześniu 1939 roku, bo w ciągu lat 30. XX wieku Polska przez swoją politykę wielokrotnie blokowała zbudowanie koalicji przeciwko Niemcom hitlerowskim. Częściowo Polska była więc odpowiedzialna za tę katastrofę, do której doszło we wrześniu - powiedział Andriejew.
Schetyna ocenił te słowa jako przykre, „wynikające z niezrozumienia historii i braku świadomości, jak one są krzywdzące i nieprawdziwe”.
- Dziś jest 2015 rok. Nie można, w moim przekonaniu, mówić takich rzeczy, które wracają nas do czasów, kiedy dyplomacją rosyjską czy - lepiej powiedzieć - radziecką zajmował się Wiaczesław Mołotow. Bo to są takie argumenty i taki sposób widzenia historii i rzeczywistości. Więc na to nie będzie zgody z polskiej strony. Zawsze będziemy ostro i twardo reagować w tej kwestii - dodał minister.
Ambasador ubolewał też nad usunięciem pomnika generała Iwana Czerniachowskiego z Pieniężna nie przyjmując do wiadomości, że był to kat żołnierzy Armii Krajowej, który podstępnie zaaresztował wielu jej dowódców, w tym Komendanta Okręgu Wileńskiego podpułkownika Aleksandra Krzyżanowskiego (zwanego generałem „Wilkiem”).
- Nie wiem, jak będzie, ale jedno mogę powiedzieć na pewno: nigdy nie zapomnimy sytuacji z pomnikiem. Tak się nie zachowuje w cywilizowanym społeczeństwie, wojna na pomniki jest nieprzyzwoita - mówił niemal ze łzami w oczach, ale zabrzmiało to jak pogróżka.
W sobotę rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski opublikował oświadczenie resortu, w którym czytamy m.in.:
„Ze zdziwieniem i niepokojem przyjęliśmy przedstawione w programie telewizyjnym poglądy Ambasadora FR w Warszawie Pana Siergieja Andriejewa o przyczynach wybuchu II wojny światowej oraz próby usprawiedliwienia stalinowskich represji wobec Polaków, którzy walczyli o niepodległość swego kraju. Narracja przedstawiona przez najwyższego oficjalnego przedstawiciela państwa rosyjskiego w Polsce podważa prawdę historyczną i nawiązuje do najbardziej zakłamanych interpretacji wydarzeń znanych z lat stalinowskich i komunistycznych, zaś agresja III Rzeszy na Polskę, a następnie wtargnięcie Armii Czerwonej na terytorium RP, czego symbolicznym uwieńczeniem była wspólna defilada zwycięstwa Wehrmachtu i Armii Czerwonej w Brześciu nad Bugiem 22 września 1939 r. jest bezsprzecznym faktem historycznym.”
MSZ przypomniało, że pakt Ribbentrop-Mołotow dzielący wpływy Niemiec i Związku Sowieckiego w Europie środkowo-wschodniej został w 1989 roku oficjalnie potępiony przez Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR.
„Stanowczo protestujemy wobec słów Ambasadora FR relatywizujących i usprawiedliwiających antypolskie działania sowieckich <wyzwolicieli> wyrażające się w aresztach, wywózkach i egzekucjach Polaków. Traktujemy to jako brak poszanowania dla pamięci ofiar zbrodni NKWD dokonanych z rozkazu najwyższych władz ZSRR. Rolą Ambasadora jest szukanie porozumienia, budowanie zaufania i poprawa stosunków z krajem akredytacji. Z niepokojem i ubolewaniem stwierdzamy, że słowa Ambasadora FR temu nie służą” - czytamy w oświadczeniu naszego MSZ.
Mam nadzieję, że ambasador Siergiej Andriejew usłyszy jutro zdecydowane słowa w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. To, co powiedział w TVN 24 można bowiem potraktować jako wybryk, po którym utracił zdolność pełnienia swojej misji. Nawet jeżeli realizował instrukcje swoich zwierzchników w Moskwie, znacznie przesadził i chyba wyszedł poza swoje kompetencje. Chyba że treść jego wypowiedzi została wcześniej uzgodniona z kremlowskimi przełożonymi, co świadczyłoby o tym, że chcą oni iść na dyplomatyczną wojnę z Warszawą.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE