Ściąganie na klasówkach szkolnych i na egzaminach uczelnianych jest jedną z głównych bolączek polskiej edukacji. Coraz częściej zdarza się jednak, że ten demoralizujący zwyczaj spotyka się z potępieniem, chociaż może to prowadzić do awantury.
Mamy z nią właśnie do czynienia po tym, jak student Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie publicznie zgłosił wykładowczyni w czasie egzaminu z języka niemieckiego, że jego koleżanka z roku ściąga z telefonu komórkowego i zażądał jej ukarania.
Zgodnie z przyjętą na wszystkich uczelniach wyższych procedurą, studentka została wyrzucona z sali i automatycznie otrzymała ocenę niedostateczną.
Na profilu tego roku studiów prowadzonym na Facebooku na studenta posypały się gromy, W kilkuset komentarzach dominują określenia: konfident, kapusta, frajer, sprawiedliwy wśród korposzczurów świata, nie brak też złośliwych memów
O nagonce wiedzą już władze SGH, które zapytały studenta, czy potrzebuje wsparcia.
W kilku gazetach, które opisały tę historię, rozgorzała dyskusja o potrzebie, a nawet konieczności przeciwstawienia się patologii, jaką niewątpliwie stanowi ściąganie, które jest nadal traktowane zupełnie inaczej na uczelniach polskich niż na zachodnich.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE