Sukcesem zakończyły się opisywane już tutaj przeze mnie starania Biblioteki Polskiej Piosenki w Krakowie o odzyskanie przez Polskę praw autorskich do melodii pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino”, które od czasu śmierci kompozytora Alfreda Schütza należały do Bawarii.
„Teraz na mocy porozumienia podpisanego w Monachium władze niemieckiego landu przekazały je Polsce. Porozumienie w tej sprawie - w obecności konsula generalnego RP w stolicy Bawarii Andrzeja Osiaka - sygnowali nasz wiceminister spraw zagranicznych Artur Nowak-Far i sekretarz stanu w bawarskim Ministerstwie Finansów, Rozwoju Regionalnego i Ojczyzny Albert Fueracker” - czytamy w „Dzienniku Polskim”.
Schütz zmarł bezpotomnie po wojnie w Monachium i dlatego prawa do muzyki słynnej pieśni przeszły na rzecz władz Bawarii.
- Staraliśmy się od kilkunastu miesięcy. Proponowałem władzom polskim, by porozmawiały z władzami Bawarii na ten temat.
Uważałem, że ważnym aktem symbolicznym byłoby przekazanie tych praw przez Niemców pod Monte Cassino, w przypadającą w 2014 roku 70. rocznicę bitwy. Nic z tego jednak nie wyszło. Dlatego sami zaczęliśmy sondować władze Bawarii - powiedział portalowi internetowemu krakowskiego wydania „Gościa Niedzielnego” dyrektor Biblioteki Waldemar Domański.
Ciesząc się z sukcesu jest trochę zdziwiony, że nikt z polskich władz nie powiadomił go o podpisaniu porozumienia. Woli jednak patrzeć w przyszłość.
- Mamy pomysł, jak wykorzystać teraz fakt przekazania praw. Będziemy się starali o uwolnienie praw do muzyki tego utworu i przekazanie go do domeny publicznej. „Czerwone maki” będę rozbrzmiewały często podczas organizowanych przez nas „Lekcji śpiewania”. Nie tylko w maju, w rocznicę bitwy pod Monte Cassino. Zaśpiewamy je wraz z tysiącami krakowian na Rynku Głównym już 11 listopada. Zaprosimy na tę „Lekcję śpiewania” przedstawicieli władz Bawarii, by podziękować im za szlachetny gest - dodał Domański.
W dyspozycji władz brytyjskich pozostają natomiast prawa do tekstu pieśni, ponieważ ich autor Feliks Konarski-„Ref-Ren” zmarł bezpotomnie w Anglii. Są one chronione przez PRS For Music, czyli brytyjski odpowiednik polskiego Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych. O te prawa zabiega obecnie Instytut Książki.
„Pieśń powstała w nocy z 17 na 18 maja 1944 r. przed zdobyciem przez Polaków klasztoru na obsadzonym przez Niemców szczycie. Gdy 18 maja żołnierze II Korpusu zdobyli klasztor, w kwaterze generała Andersa w Campobasso, czcząc zwycięstwo, 40-osobowa orkiestra Alfreda Schütza wykonała pieśń; śpiewał inny żołnierz armii Andersa - piosenkarz i aktor Gwidon Borucki. Alfred Schütz po wojnie osiadł w Brazylii, a potem przeniósł się do Monachium, gdzie zmarł w 1999 r. Po śmierci jego żony, wobec braku spadkobierców, zgodnie z ustawodawstwem niemieckim, prawa do stworzonej przez niego muzyki przypadły Wolnemu Państwu Bawarii. Ich dysponentem stała się niemiecka organizacja GEMA, i to do niej płynęły tantiemy. O zmianę tego stanu rzeczy występowali Biblioteka Polskiej Piosenki oraz gdański prawnik Bogusław Wieczorek.
Wspierała ich Barbara Cöllen z Redakcji Polskiej Deutsche Welle, tłumacząc Bawarczykom znaczenie tej pieśni dla Polski i Polaków” - napisał „Dziennik Polski”.
Waldemarowi Domańskiemu należą się wyrazy ogromnego uznania za rozpoczęcie uwieńczonych sukcesem starań o przekazanie Polsce melodii „Czerwonych maków na Monte Cassino”. Szkoda, że władze Polski nie podkreśliły jego zasług w momencie podpisywania porozumienia z landem Bawarii. Nie pierwszy to jednak i zapewne nie ostatni przypadek, kiedy społecznicy robią coś pożytecznego oraz ważnego, a rząd nie raczy tego publicznie pochwalić.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE