KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 listopada, 2024   I   01:50:02 PM EST   I   Błażeja, Margerity, Saturnina
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Kontrowersyjny(?) pomnik „Inki”

Jerzy Bukowski     26 sierpnia, 2015

Forma artystyczna pomnika bohaterskiej sanitariuszki V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Danuty Siedzikówny-„Inki”, który 30 sierpnia stanie na gdańskiej Oruni, nie spodobała się lokalnym radnym; zgodzili się oni jedynie na jego czasowe ustawienie - poinformował gdański portal internetowy „Gościa Niedzielnego”.

Inicjatorzy budowy monumentu odpowiedzieli, że projekt, którzy otrzymali radni, jest już nieaktualny.

- Warto dodać, że w inicjatywę budowy pomnika włączyły się różne środowiska: miejscowa parafia, miłośnicy historii Oruni, piłkarze Lechii Gdańsk, dawni opozycjoniści, radni dzielnicy, Instytut Pamięci Narodowej oraz szereg innych osób i instytucji. „Inka” to wyjątkowa postać, która łączy, a nie dzieli - podkreślił w rozmowie z portalem naczelnik Biura Edukacji Publicznej Gdańskiego Oddziału IPN doktor Karol Nawrocki.

Dużego wsparcia idei budowy pomnika udzielił ksiądz arcybiskup generał Sławoj Leszek Głódź.

„Twórcą pomnika jest Andrzej Renes, który w swoim dorobku ma m.in. rzeźby kard. Stefana Wyszyńskiego, ks. Piotra Skargi czy pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej w bazylice Mariackiej w Gdańsku. Rzeźba <Inki> została wykonana z mosiądzu i aluminium, waży 400 kg, a postać sanitariuszki mierzy prawie 2,60 m. Dziewczyna ma na głowie toczek, w jakim widać ją na jednym z kilku zachowanych zdjęć. Pomnik sfinansowano ze zbiórki publicznej. Koszt jego wykonania wyniósł ok. 40 tys. zł” - czytamy w „GN”.

Rzeźba podoba się rodzinie Siedzikówny.

- Dla nas każde uczczenie Danusi jest ważne. Nie skupiamy się na tym, jak wysoki czy szeroki jest pomnik, ani na artystycznej wizji. Najważniejsza jest pamięć. Zdajemy sobie sprawę, że tego typu upamiętnienia mówią kolejnym pokoleniom Polaków o historii naszego kraju i wartościach, którymi należy się kierować w życiu. Jesteśmy bardzo wdzięczni lokalnej społeczności - powiedział portalowi krewny bohaterskiej sanitariuszki Maciej Pawełek.

Wizja artystyczna twórcy pomnika nie odpowiada jednak gdańskim rajcom.

„Przypomnijmy, że zgodę na ustawienie pomnika w Gdańsku muszą każdorazowo wyrazić miejscy radni. Zajmą się tym na sesji Rady Miasta, która odbędzie się 27 sierpnia. Będą głosować nad uchwałą przygotowaną przez Komisję ds. Pomników i Tablic Pamiątkowych. Ten dokument ma jednak niezwykłą, bezprecedensową treść: <Rada Miasta Gdańska wyraża zgodę na tymczasowe ustawienie figury »Inki« według projektu przedstawionego w załączniku nr 2 i rekomenduje przeprowadzenie konkursu, który wyłoni ostateczny kształt pomnika>. Dlaczego pomnik »Inki« ma być tymczasowy?” - pyta gdański „Gość”

- Komisja do spraw pomników zapoznała się z wizualizacją rzeźby, która, o ile nam wiadomo, została już wykonana. Komisja oceniła, że rzeźba nie jest, delikatnie mówiąc, najlepsza i że upamiętnienie „Inki” zasługuje na lepszy pomnik, który, miejmy nadzieję, powstanie w przyszłości, najlepiej w wyniku przeprowadzonego konkursu. Mając jednak świadomość, że wnioskodawcy zaplanowali już termin odsłonięcia pomnika i rozpoczęli działania informacyjne, rozesłali zaproszenia etc., komisja proponuje, by Rada Miasta zgodziła się na tymczasowe ustawienie istniejącej już rzeźby - wyjaśnił portalowi Michał Piotrowski z biura prasowego gdańskiego magistratu.

Renes już odpowiedział na te zastrzeżenia w rozmowie z „GN”:

- Obiekt artystyczny przez każdego jest widziany inaczej. Nie odmawiam radnym prawa do wypowiadania się na temat sztuki. Jednak dla mnie zawsze najważniejsza jest reakcja zwykłych ludzi, to, czym im podoba się dana rzeźba.
Decyzja radnych dziwi jednego z inicjatorów budowy monumentu - działacza społecznego i pasjonata historii Oruni Krzysztofa Kosika.

- Nagle radni stali się estetami i zwracają uwagę na detale wizualne. Gdzie byli do tej pory, skoro w naszej dzielnicy wciąż straszą elewacje popowodziowe? To po prostu zła wola polityczna i czepianie się idei. Pomnik, obojętnie w jakiej formie, nie wypłynie negatywnie na tzw. piękno tej dzielnicy. Tak mało mamy symboli, które łączą, a „Inka” powinna łączyć wszystkich - powiedział portalowi.

W dodatku radni zapoznali się ze starą wersją pomnika. Z figury zostało już tylko popiersie, a budzącą kontrowersje i skojarzenia niektórych radnych z Matką Boską długą szatę zastąpił wysoki cokół.

- Mam nadzieję, że po zaprezentowaniu nowej wersji zmienią zdanie i w końcu rzeźba będzie zbieżna z ich kanonami piękna i estetyki - dodał Kosik w rozmowie z gdańskim portalem internetowym „Gościa Niedzielnego”.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News