Przed Sądem Okręgowym w Krakowie rozpoczął się i został odroczony do grudnia proces cywilny wytoczony przez ubiegłoroczną maturzystkę Kingę Jasiewicz z Zakopanego Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej o zaniżenie ocen na maturze, z którego to powodu nie została ona przyjęta na kierunek lekarsko-dentystyczny na Uniwersytecie Jagiellońskim - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
W sądzie stawiła się autorka pozwu z pełnomocniczką oraz reprezentujący OKE i Skarb Państwa przedstawiciel Prokuratorii Generalnej, który wniósł o oddalenie powództwa.
„Zdaniem obecnej studentki na rozszerzonym egzaminie maturalnym z biologii zaniżono jej oceny z trzech zadań. Z tego powodu nie została przyjęta na kierunek lekarsko-dentystyczny UJ: limit wynosił 262 pkt, a jej zabrakło 1 pkt. Wcześniej wystąpiła do OKE o skorygowanie wyniku egzaminu, ale uzyskała odpowiedź odmowną o braku trybu odwoławczego od wyników matury. Studentka domaga się zobowiązania OKE do przyznania jej dodatkowo po jednym punkcie za odpowiedzi na trzy pytania i ustalenia nowego wyniku egzaminu. Chce także nowego świadectwa maturalnego ze skorygowanym wynikiem egzaminów” - czytamy w depeszy PAP.
W pozwie szczegółowo przedstawiła swoje odpowiedzi wskazując, że nie powinna ponosić konsekwencji rozbieżności zdań między autorem podręcznika, z którego się uczyła, a egzaminatorem w sposób niepoprawny i zbyt rygorystyczny interpretującym tzw. klucz, co wypaczyło wynik egzaminu.
„Jak stwierdza, błędny wynik egzaminu uniemożliwił jej studia na wybranej uczelni. Argumentuje, że naruszono jej dobra osobiste - prawo do twórczości naukowej oraz kształcenia, gwarantowane przez konstytucję. Twierdzi, że gdyby nie błędny wynik, nie musiałaby ponosić kosztów związanych z płatnymi studiami na kierunku lekarsko-dentystycznym, które obecnie kontynuuje, i na których jeden semestr kosztuje 26 tys. zł” - napisała PAP.
Domagająca się oddalenia powództwa OKE wskazuje, że nie doszło do naruszenia żadnych dóbr osobistych, ponieważ prawo do nauki stanowi jedno z podstawowych praw obywatelskich, ale nie dobro osobiste, praca egzaminacyjna nie jest zaś twórczością naukową, tylko określoną w przepisach formą oceny poziomu wykształcenia ogólnego.
„Ponadto - zgodnie z przepisami - wyniki egzaminu maturalnego są ostateczne. Ewentualne uznanie dopuszczalności skargi na ocenę maturalną lub świadectwo dojrzałości i jej uwzględnienie prowadziłoby w istocie do uchylenia oceny maturalnej, a tym samym doszłoby do sytuacji, w której nie istniałby w obrocie wynik egzaminu maturalnego umożliwiający przyjęcie na studia wyższe - wskazuje OKE. Zdaniem OKE nie doszło także do błędów przy ocenie pracy maturzystki. Jak wyjaśnia komisja, punkty przyznawane są tylko za poprawne rozwiązania, precyzyjnie odpowiadające poleceniom zawartym w zadaniach; odpowiedzi niezgodne z poleceniem (nie na temat) lub niepełne są traktowane jako brak odpowiedzi” - czytamy w depeszy PAP.
Na niejawnym posiedzeniu sąd odmówił odrzucenia pozwu.
„Uznał, że sprawy o naruszenie dóbr osobistych podlegają sądom cywilnym, a kwestia roszczeń powinna zostać merytorycznie rozstrzygnięta w orzeczeniu kończącym postępowanie przed sądem” - napisała Polska Agencja Prasowa.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE