Co pewien czas powraca w Polsce problem odpłatności za studia dzienne w publicznych szkołach wyższych.
O ile nikt nie kwestionuje konieczności pobierania sporych kwot od osób, które zapisują się tam na studia wieczorowe i zaoczne, o tyle pomysł obarczenia takim obowiązkiem także studentów dziennych, którzy dostali się na wyższe uczelnie dzięki bardzo dobrym wynikom w nauce, jakie osiągnęli w szkołach średnich, budzi spore kontrowersje.
Nowy rząd postanowił powrócić do tego projektu, wywołując natychmiast oddolną akcję sprzeciwu wśród samych zainteresowanych. Studenci podkreślają, że nie można żądać opłat od ludzi, którzy swoją dotychczasową postawą wykazali ogromną chęć dalszego kształcenia się. Nie mają nic przeciwko obarczaniu ich kosztami egzaminów poprawkowych i powtarzania roku, ale nie mogą zrozumieć, dlaczego władze państwowe szukają oszczędności budżetowych akurat ich kosztem.
Także wielu rektorów publicznych uczelni odnosi się sceptycznie do tego pomysłu. Przyznają, że wśród studentów dziennych jest wiele osób o bardzo kiepskiej kondycji materialnej, dla których nawet niezbyt wysokie czesne stanowiłoby poważny problem. Zamiast skupiać się na nauce, byliby oni zmuszeni podejmować pracę, co często prowadziłoby do przedłużania okresu studiów.
Państwowe szkoły wyższe nie są z pewnością instytucjami, mającymi przynosić dochód. Jeśli chcemy utrzymać wysoki poziom kształcenia w publicznych uczelniach, nie powinniśmy więc straszyć naszej najbardziej uzdolnionej młodzieży perspektywą odebrania jej zasłużonego przywileju, jakim są bez wątpienia bezpłatne studia dzienne.
Jerzy Bukowski
Nowy rząd postanowił powrócić do tego projektu, wywołując natychmiast oddolną akcję sprzeciwu wśród samych zainteresowanych. Studenci podkreślają, że nie można żądać opłat od ludzi, którzy swoją dotychczasową postawą wykazali ogromną chęć dalszego kształcenia się. Nie mają nic przeciwko obarczaniu ich kosztami egzaminów poprawkowych i powtarzania roku, ale nie mogą zrozumieć, dlaczego władze państwowe szukają oszczędności budżetowych akurat ich kosztem.
Także wielu rektorów publicznych uczelni odnosi się sceptycznie do tego pomysłu. Przyznają, że wśród studentów dziennych jest wiele osób o bardzo kiepskiej kondycji materialnej, dla których nawet niezbyt wysokie czesne stanowiłoby poważny problem. Zamiast skupiać się na nauce, byliby oni zmuszeni podejmować pracę, co często prowadziłoby do przedłużania okresu studiów.
Państwowe szkoły wyższe nie są z pewnością instytucjami, mającymi przynosić dochód. Jeśli chcemy utrzymać wysoki poziom kształcenia w publicznych uczelniach, nie powinniśmy więc straszyć naszej najbardziej uzdolnionej młodzieży perspektywą odebrania jej zasłużonego przywileju, jakim są bez wątpienia bezpłatne studia dzienne.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Ogrzewanie w Nowym Jorku. Polski kontraktor PDP Contracting instaluje i naprawia systemy grzewcze w NY
Rozliczanie podatków na Greenpoincie. Eva Dudus w Business Consulting Corp. w Nowym Jorku
Dentysta na Bay Ridge. Protetyka i leczenie stomatologiczne dzieci i dorosłych. Polski lekarz Aneta Kozyra-Mejia
W polskim sklepie Ranczo Polish Deli na Ozon Park: EBT, zakupy, wysyłka paczek do Polski
Odszkodowanie za wypadek pracownika na budowie w Nowym Jorku. Bezpłatna konsultacja po polsku u adwokat Nicole Brenecki
Nabór wniosków na dofinansowanie przedsięwzięć polonijnych organizowanych przez Polonię w roku 2025
Ks. Kryża: 1000 dni tragedii ludzi na Ukrainie
zobacz wszystkie