W Krakowie otwarto przy ulicy Krowoderskiej 28 nietypową kawiarnię o wiele mówiącej nazwie „Kociarnia”.
Jej klienci muszą liczyć się z tym, że w każdej chwili gdzieś nad głową albo między nogami stolika pojawi się żądny zabawy i głaskania futrzak.
- Tu gospodarzami są koty i to dla nich przychodzimy. Możemy sobie zamówić kawę, coś słodkiego, coś do przegryzienia, a potem usiąść i czekać. Koty bardzo często same przychodzą do gości, wskakują na kolana - powiedziała portalowi internetowemu krakowskiego wydania „Gościa Niedzielnego” założycielka lokalu Ewa Jemioło.
„Kawiarniane spotkanie nie musi zresztą skończyć się na krótkiej kawie. Większość kotów docelowo ma bowiem trafić do adopcji, a stolik z kawałkiem ciasta i małą czarną to pretekst do zawarcia dłuższej znajomości” - czytamy w portalu.
Klienci muszą pamiętać o kilku zasadach.
- Mamy, spisany w imieniu kotów, regulamin. Dobrze byłoby przed wejściem i przy wyjściu umyć ręce mydłem antybakteryjnym. Kotom nie robimy zdjęć z lampą błyskową i nie nosimy ich - dodała Jemioło.
Ponieważ koty lubią chadzać własnymi drogami, w oknach kawiarni założono siatki.
W lokalu nie zabraknie literatury i czasopism związanych z tymi zwierzakami.
„Będą także spotkania poetyckie, dyskusje, wykłady i wystawy - wszystko wokół tematu chodzących własnymi ścieżkami pupili” - poinformował portal „GN”.
W kociej kawiarni mieszka w tej chwili siedem kotów: sześć kocurów i kotka Szczęściara. Za kilka dni ma do niej dołączyć Julia.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE