Bardzo nie lubię, kiedy obejmujący wysokie stanowiska politycy deklarują, że będą ciężko pracować przez 24 godziny na dobę dla dobra Polski i jej obywateli. A takiego właśnie sformułowania kilkakrotnie użyła wczoraj premier Ewa Kopacz, przedstawiając nowych ministrów w swoim rządzie.
Pracować należy dobrze i wydajnie, wykonując swoje obowiązki z radością, a nie ciężko, z pogwałceniem zasad ergonomii i z cierpiętniczą miną. Ilość nie zawsze przechodzi w jakość, a człowiek tyrający jak przysłowiowy wół zasługuje raczej na politowanie niż na pochwały, bo dosyć dawno pożegnaliśmy już epokę, w które wymuszony zachwyt wzbudzali przekraczający normy przodownicy pracy.
Chcąc żyć w dobrze rządzonym państwie wcale nie wymagam od jego urzędników, żeby umarli z przepracowania, a do tego przecież prowadzą deklaracje nieustannego wypełniania ministerialnych obowiązków przez całą dobę. Wolałbym, aby zorganizowali sobie i swoim podwładnym dzień roboczy w taki sposób, żeby ich praca była pożyteczna, wydajna oraz przynosząca satysfakcję im i wszystkim rodakom.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE