Prezes Fundacji Łączka Tadeusz Płużański chce osądzenia byłego zastępcy dyrektora więzienia mokotowskiego przy ulicy Rakowieckiej, porucznika Ryszarda Mońki, którego podpis figuruje na protokole wykonania wyroku śmierci na rotmistrzu Witoldzie Pileckim z 25 maja 1948 roku - poinformowała „Rzeczpospolita”.
Autor książki „Lista oprawców” o funkcjonariuszach komunistycznego aparatu represji winnych śmierci wielu bohaterów zbrojnego podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej uważa, że Mońko powinien zostać postawiony przed sądem za udział w tej zbrodni jako ostatni żyjący uczestnik egzekucji rotmistrza.
„Płużański wielokrotnie apelował do IPN, by zajął się sprawą. Ostatnio zrobił to przy okazji uroczystości związanych z 67. rocznicą wykonania wyroku śmierci na rotmistrzu. Jego zdaniem niezbędna jest zmiana prawa, tak aby PRL został uznany za system zbrodniczy, a funkcjonariusze ukarani” - czytamy w gazecie.
„Rz” przypomniała, że wyrok śmierci wykonał zmarły w 1950 roku funkcjonariusz Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego Piotr Śmietański (były działacz Komunistycznej Partii Polski i członek Armii Ludowej o pseudonimie „Mojżesz”), a świadkami byli kapelan więzienny ksiądz Wincenty M. Martusiewicz (zmarł w 1969 r.), prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej Stanisław Cypryszewski (zmarł w 1983 r.), lekarz Kazimierz Jezierski (zmarł w 1994 r.).
Czy asysta przy egzekucji daje podstawy do oskarżenia? Zdaniem prokurator Małgorzaty Kuźniar-Ploty z pionu śledczego Warszawskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, która kilkanaście lat temu prowadziła śledztwo w sprawie mordu sądowego na rotmistrzu oraz siedmiu jego towarzyszach (w grupie tej był m.in. ojciec prezesa Fundacji Łączka Tadeusz Płużański) i postawiła zarzut zbrodni komunistycznej prokuratorowi podpułkownikowi Czesławowi Łapińskiemu (zmarł w 2004 r.), nie jest to możliwe.
Przesłuchała ona związanych z tą sprawą żyjących jeszcze ubeków i ustaliła losy osób, które w latach 40. były zaangażowane w śledztwo.
„- W charakterze świadka został też przesłuchany Mońko, ale nie wykonywał w sprawie Pileckiego żadnych czynności. Nie przesłuchiwał też. Tylko raz asystował przy wyroku śmierci. W mokotowskim więzieniu zajmował się sprawami politycznymi m.in. organizacją świetlicy dla więźniów czy organizowaniem dla nich kursów korespondencyjnych” - powiedziała gazecie przyznając, że ustawa o IPN daje możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności funkcjonariuszy państwa komunistycznego, ale tylko tych, którzy popełnili przestępstwo.
Jej zdaniem nie da się postawić przed sądem Mońki.
„- Nie ma odpowiedzialności zbiorowej, tak jak to miało miejsce zaraz po wojnie, gdy dekret sierpniowy PKWN z 1944 r. wprowadzał odpowiedzialność karną dla każdego z kierownictwa NSDAP, członków SS, gestapo czy Służby Bezpieczeństwa (SD – red.). Nie można karać posłańca za to, że przyniósł złą wiadomość” - wyjaśniła w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE