Nieprzyjemnie jest oddawać unijne pieniądze

„To przy tej inwestycji miało dojść do zmowy przetargowej firm, które wybudowały drogę, przez co miasto mogło stracić nawet ponad 25 milionów złotych. Prezydenci Tarnowa od roku namawiali radnych do dobrowolnego zwrotu dotacji na budowę łącznika. Przekonywali przy tym, że dzięki temu miasto uchroni się przed ryzykiem utraty dużo większej kwoty w przypadku potwierdzenia zmowy przetargowej przez sąd. Mogło to być 48, a nawet 80 milionów złotych” - czytamy na stronie krakowskiej rozgłośni.

Radni opozycji kilkakrotnie odrzucali ten pomysł argumentując że to nie mieszkańcy zawinili i dlatego miasto nie powinno oddawać dotacji, a tym samym przyznawać się do winy. W końcu zmienili jednak zdanie i wstrzymali się od głosu podczas ostatniej sesji.

- Nic się nie zmieniło w naszym podejściu. Dalej twierdzimy, że nie powinniśmy zwracać dotacji. To jest po prostu stanowisko, które nie blokuje żadnych działań. Żadna z instytucji, do której się zwracałem, nie odpowiedziała jednoznacznie czy powinno się zwrócić dotację czy też nie. Nie było takiego mądrego, który by nam doradził - powiedział w rozmowie z RK-M przewodniczący Rady Miasta Tarnowa, a zarazem szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Koprowski.

Zdaniem prezydenta Romana Ciepieli dzięki temu „miasto ograniczy w sposób zdecydowany ryzyko wynikające z unieważnienia całej umowy i zwrotu potężnej kwoty sięgającej ponad 80 milionów złotych”.

Stanowi to częściowe rozwiązanie problemu. Gmina będzie natomiast domagać się przed sądem odszkodowania, jako że zapłaciła za ta drogę więcej niż powinna.

Ciepiela uważa, iż miasto może odzyskać 15 mln zł w formie dotacji na inne inwestycje drogowe, o czym zadecydują władze województwa małopolskiego. Strata na całej operacji wyniosłaby wtedy tylko 2 mln.

Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News