Jestem zażenowany udziałem Lecha Wałęsy w jubileuszu 10- lecia działalności w Polsce jednej z wielkich międzynarodowych sieci handlowych. Jeszcze bardziej zniesmaczyło mnie jednak to, że legendarny przywódca „Solidarności” i pierwszy prezydent III Rzeczypospolitej Polskiej wziął sute honorarium za wygłoszony tam wykład.
Jest utartym zwyczajem, że wielcy mężowie stanu po zakończeniu sprawowania wysokich urzędów w swoich państwach objeżdżają z dobrze płatnymi wykładami znane na całym świecie uniwersytety i inne wyższe uczelnie. Czym innym jest jednak odczyt człowieka o znanym nazwisku w nobliwym miejscu, wygłoszony dla starannie dobranej publiczności, a czymś zgoła innym powiedzenie kilku banałów na jubileuszu sieci handlowej.
Wałęsa nie tylko nie szanuje siebie i swej dawnej, pięknej przeszłości, ale daje też swoim postępowaniem dowód, że idzie wszędzie tam, gdzie zaproszenie połączone jest z obietnicą wypłaty sporego honorarium za uświetnienie jakiejś instytucji czy ceremonii. Nawet wziąwszy pod uwagę, że bierze on całkiem na serio własne powiedzenie, iż wartość demokracji mierzy się dzisiaj grubością książeczki czekowej, nie sposób oprzeć się wrażeniu rozmieniania przezeń na drobne resztek autorytetu.
Skoro Wałęsa tak ochoczo odpowiedział na ofertę jednej sieci handlowej, to nie będzie mu wypadało odmówić następnej, bo mógłby się wówczas narazić na uzasadniony zarzut nieuczciwego preferowania firmy A kosztem firm B,C,D, itd. Perspektywa systematycznego oglądania człowieka-legendy nie w salach wykładowych prestiżowych uczelni, ale w kolejnych supermarketach jest zaś wyjątkowo żałosna i nie licuje z powagą tej osoby.
Trudno, jak się nosi takie nazwisko, to powinno ono jego posiadacza do czegoś zobowiązywać. Lechowi Wałęsie po prostu nie wypada robić wielu rzeczy, by nie skompromitować siebie i Polski. Niestety, nie bardzo to rozumie.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE