Biednemu wiatr wieje w oczy, nieszczęścia chodzą parami - można by znaleźć jeszcze kilka przysłów na opisanie tego, co dzieje się od 24 maja w Platformie Obywatelskiej. Niemal każde wystąpienie polityka tej partii pogrąża ją i odbiera nadzieje na „odkucie się” za prezydencką porażkę Bronisława Komorowskiego w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Autorką najnowszej kompromitacji jest przewodnicząca PO premier Ewa Kopacz. Podczas szumnie reklamowanej jako przełomowa naradzie klubu parlamentarnego Platformy w Jachrance powiedziała, że - jak poinformował „Rzeczpospolitą” jeden z uczestników spotkania - „zatrudniliśmy 50 hejterów, którzy mają krytykować PiS; docelowo będzie ich około 100.”
Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska poproszona o komentarz wyjaśniła Informacyjnej Agencji Radiowej, że jest to zdanie wyrwane z kontekstu. Według niej Kopacz chciałaby, „aby po przeszkoleniach wszyscy członkowie Platformy byli aktywni i zachowywali się jak hejterzy”, a ten, kto przekazał taką informację gazecie prawdopodobnie słyszał tylko pierwszą część wypowiedzi pani premier.
Tłumaczenie jest równie żałosne jak nieudolna próba „odwojowania” internetu, w którym Komorowski poniósł sromotną klęskę, a PO nie umie się znaleźć. Kopacz słusznie rozumuje, że coraz więcej wyborców (zwłaszcza najmłodszych) żyje wyłącznie tym, co dzieje się w sieci, nie korzystając z tradycyjnych mediów uważanych przez nich za anachroniczne i spóźnione informacyjnie. Wyciąga jednak fatalne wnioski, uważając że skoro jej rząd i Platforma są bezlitośnie wyszydzane przez internautów, to wystarczy odpowiedzieć pięknym za nadobne, czyli mieć własnych hejterów.
Nie muszę dodawać, że tą wypowiedzią (nawet jeżeli informator „Rzeczpospolitej” lekko ja podbarwił) Ewa Kopacz przyczyniła się do straty kilku kolejnych punktów sondażowych przez Platformę Obywatelską i wywołała następną falę skierowanych przeciw niej oraz jej partii internetowych memów.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE