O tym, że Platforma Obywatelska po wyborczej klęsce Bronisława Komorowskiego rzuca się od ściany do ściany rozpaczliwie poszukując wyjścia z największego kryzysu od chwili powstania najlepiej świadczą dwie kompletnie rozbieżne i skrajne opinie na temat tego, jaką rolę powinien w niej teraz pełnić przegrany Prezydent RP.
Z jednej strony rozlegają się głosy, że jest on symbolem porażki i trzeba trzymać się od niego jak najdalej (takie twierdzenia padły z ust kilku członków zarządu tej partii), z drugiej słychać, że właśnie Komorowski mógłby stać się twarzą PO na jesienne wybory parlamentarne, a może nawet stanąć na jej czele, skoro poparło go ponad 8 milionów wyborców.
Na miejscu czołowych działaczy Platformy poczekałbym jeszcze z podejmowaniem tak ważnych decyzji, jak nieprzyznawanie się do przegranej głowy państwa, albo branie jej na partyjny sztandar. Emocje nie są dobrym doradcą w polityce, a do wyborów zostało jeszcze trochę czasu, pora więc ochłonąć, rzetelnie przeanalizować to, co się stało, przemyśleć dokładnie strategię na najbliższą, a także dalszą przyszłość i wyjść do opinii publicznej z jasnym, jednoznacznym komunikatem.
To, co pokazuje Platforma Obywatelska od minionej niedzieli jest prostą drogą do upadku lub rozłamu, który wcale nie musi jednak nastąpić, jeżeli jej przywódcy przestaną się mazgaić i demonstrować strach, bezradność oraz niewiarę w możliwość odrobienia poniesionych ostatnio strat.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE