Na miejscu Andrzeja Dudy byłbym nieco bardziej powściągliwy w wyborczych obietnicach. I nie chodzi mi o to, że wiele z deklaracji zwycięzcy pierwszej tury wykracza poza kompetencje w jakie wyposażony jest Prezydent RP, ale o nierealność wielu z nich.
Oczywiście, każdy kandydat w wyborach głowy państwa i każda partia w batalii o parlament składają mnóstwo takich obietnic, o których niemożności spełnienia (z przyczyn konstytucyjnych oraz budżetowych) sami doskonale wiedzą, ale czego nie robi się w nadziei zwycięstwa. Część rodaków naiwnie w nie wierzy, większość traktuje je jako tzw. gruszki na wierzbie, a eksperci przeciwnych obozów politycznych łatwo i dosadnie wykazują, że są to tylko i wyłącznie obiecanki cacanki.
W przypadku Dudy zbytnie szafowanie zapowiedziami dokonania zasadniczych zmian w wielu sferach może jednak srogo zemścić się na wyniku Prawa i Sprawiedliwości w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Jeżeli kandydat tej partii zdobędzie 24 maja pałac Namiestnikowski, wszyscy polityczni przeciwnicy oraz cały wrogi i jemu, i PiS medialny mainstream zaczną go natychmiast rozliczać z tego, co tak hojnie obiecał w swojej kampanii prezydenckiej. Może się to poważnie odbić na rezultacie jego macierzystej partii, ponieważ powszechnie używany będzie argument o politycznej nieodpowiedzialnośc tak Dudy, jak PiS.
Gdyby Bronisław Komorowski obronił swój fotel, w kampanii parlamentarnej zostanie postawiony partii Jarosława Kaczyńskiego ten sam zarzut, tylko w innej formie: skoro Polacy nie dali się nabrać na populistyczne obietnice Dudy, nie powinni wesprzeć ugrupowania, które on reprezentuje, bo jest ono niepoważne.
Rozumiem, że teraz obaj kandydaci robią wszystko, aby poszerzyć swój elektorat, nie liczą się więc ani ze zdrowym rozsądkiem, ani z ewentualnymi fatalnymi konsekwencjami swoich obietnic. Bardziej może to zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości, z czego na pewno świetnie zdaje sobie sprawę jego prezes, który jest władny w jednej krótkiej rozmowie nakłonić Dudę do lekkiego wyhamowania w tej materii. W naszym systemie politycznym prawdziwa władza przypisana jest bowiem parlamentowi i rządowi, ważniejszy dla PiS będzie więc rezultat wyborów parlamentarnych.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE