Od tego roku - na mocy ustawy Sejmu RP - będziemy obchodzić 8 maja Narodowy Dzień Zwycięstwa zamiast dotychczasowego Święta Zwycięstwa i Wolności 9 maja.
Projekt wniesiony przez klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej poparło 396 posłów, 5 było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu.
Jest to niewątpliwy postęp, ale data 8 maja nie wywołuje w Polsce tak pozytywnych skojarzeń, jak w krajach zachodniej Europy wyzwolonych spod niemieckiej okupacji przez armie amerykańskie i brytyjskie, a także przez należące do alianckiej koalicji Wojsko Polskie. W państwach tych przywrócony został bowiem status quo ante bellum, podczas gdy władzę na ziemiach państw środkowoeuropejskich - po wyparciu z nich Wehrmachtu - przejęli na pół wieku Sowieci i współpracujący z nimi lokalni zdrajcy. Tak było również w Polsce.
Znakomicie ujął to w dyskusji sejmowej poseł Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Dziuba mówiąc, że „Narodowy Dzień Zwycięstwa to tyle co dzień zwycięstwa narodu, a zakończenie II wojny światowej z całą pewnością nie było ostatecznym zwycięstwem naszej wspólnoty narodowej”, gdyż w maju 1945 roku skończyła się w Polsce „ludobójcza niewola niemiecka”, ale naród polski popadł na następne dziesięciolecia w niewolę „sowieckiego despotyzmu”.
Zgodnie z prawdą historyczną lepiej byłoby więc nazwać to święto Narodowym Dniem Zwycięstwa nad Niemcami.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE