Z prawnego i z merytorycznego punktu widzenie nie ma zapewne nic zdrożnego w przewiezieniu archiwów komisji weryfikującej żołnierzy byłych Wojskowych Służb Informacyjnych z jednego miejsca na drugie. Dlaczego więc dokonano tej operacji w atmosferze tajemnicy, pod osłoną nocy, co budzi natychmiast uzasadnione podejrzenia o niecne zamiary wydających takie polecenie?
Przecież nie od dziś wiadomo, że w Polsce nie da się niczego skutecznie ukryć i zawsze ktoś roztrąbi po mieście nawet najpilniej strzeżoną tajemnicę, zwłaszcza że dziennikarze śledczy potężnych mediów mają swoich informatorów wszędzie tam, gdzie mieć ich powinni, aby wydobyć na jaw sensacyjne, niewygodne dla rządzących prawdy.
Jeżeli – jak twierdzą politycy PiS – operacja przewożenia tajnych akt była zwykłą procedurą administracyjną, mieszczącą się w tzw. pragmatyce służbowej, to dlaczego odbywała się w tak dziwny sposób?
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE