Według rozmówców „Faktu” premier Ewa Kopacz zamierza wyeliminować tuż przed wyborami parlamentarnymi ludzi Grzegorza Schetyny tak, by został w partii sam i nie stanowił zagrożenia dla jej pozycji lidera Platformy Obywatelskiej.
O tym, że w tej partii ścierają się różne frakcje wiadomo od dawna. Schetyna był niegdyś głównym współpracownikiem, a zarazem rywalem Donalda Tuska, mając ciche ale wyraźne poparcie prezydenta Bronisława Komorowskiego. Potem był skutecznie marginalizowany przez premiera i przez jego następczynię, chociaż otrzymał od niej fotel ministra spraw zagranicznych.
„- Ewa bała się, że bez powołania Schetyny do rządu może nie uzyskać wotum zaufania” - powiedział tabloidowi prominentny polityk PO.
Wyrok na Schetynę podobno już zapadł, został jednak odroczony w czasie. Kopacz zamierza nie dopuścić jego ludzi na „biorące” miejsca na listach wyborczych.
„- Jeśli zostanie ich trzech, to będzie wszystko” - anonimowo ocenił na łamach „Faktu” polityk z frakcji zwalczającej szefa MSZ.
Z kolei jeden z sojuszników Schetyny stwierdził:
„- Grzegorz jest świadomy tej akcji i nie jest pewny swej przyszłości w Platformie.”
Według informacji „Faktu” tak wytrawny i doświadczony polityk nie będzie biernie czekać na wykonanie wyroku na nim.
„- Wszystko ma się rozegrać po wyborach prezydenckich. Grzegorz ma się ostro postawić Ewie i zagrozić nawet odejściem z PO. Co wywołałoby medialne trzęsienie ziemi na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi. Bo w każdym programie i gazecie dziennikarze zajmowaliby się jego odejściem” - powiedział „Faktowi” ważny polityk Platformy Obywatelskiej.
„Póki co, do końca kampanii prezydenckiej o sporach ma być cicho. Walka ma się rozpocząć po ogłoszeniu wyników wyborów. Zanosi się więc na gorące wakacje” - podsumował tabloid.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE