Złożony z byłych działaczy „Solidarności” Świętokrzyski Komitet Obrony Społecznej zwrócił się do przewodniczącej rady miasta i do prezydenta Kielc z apelem o odrzucenie wniosku radnej Agaty Wojdy z Platformy Obywatelskiej o nadanie imienia Tadeusza Mazowieckiego rondu lub ulicy w tym mieście.
Wysunęli dwa argumenty przeciw byłemu premierowi: „bardzo źle pisał o zamordowanym przez UB ks. bp. Czesławie Kaczmarku” oraz przez tzw. grubą linię „doprowadził do podziału Polaków”. Dodali też, że „niczym nie zapisał się dla dobra Kielc”.
Radna Wojda powiedziała „Gazecie Wyborczej”, że dostała oficjalną odpowiedź od sekretarza miasta Janusza Kozy, w której można przeczytać, iż „nie ulega wątpliwości, że osoba Tadeusza Mazowieckiego to jedna z ważniejszych postaci w historii Polski, zasługująca na upamiętnienie” i jeżeli będzie możliwość nadania miejscu publicznemu lub ulicy w Kielcach jego imienia, jej propozycja zostanie wzięta pod uwagę.
Wojda zadeklarowała rozpoczęcie poszukiwań odpowiedniego miejsca. Jest natomiast zaskoczona apelem byłych działaczy „Solidarności” o niehonorowanie pierwszego premiera III Rzeczypospolitej.
„- Szanuję opinię każdego, ale w tym przypadku traktuję ją jako marginalną i nie chcę z nią wchodzić w polemikę. Pod wnioskiem o nadanie imienia podpisało się kilkaset osób. Poparcie dla idei uhonorowania byłego premiera jest bardzo szerokie i nie spotkałam się z żadną negatywną opinią. Aż do dziś” - powiedziała gazecie.
Pomysł poparł radny Marcin Chłodnicki z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
„- Myślę, że Tadeusz Mazowiecki spokojnie może być osobą, która patronuje jakiemuś miejscu w Kielcach. Nie spodziewałbym się, że to będzie kontrowersyjna sprawa. Wśród patronów są dużo bardziej kontrowersyjne osoby” - wypowiedział się na łamach „GW”.
Były senator ziemi świętokrzyskiej i dawny opozycjonista profesor Stanisław Żak jest zaszokowany apelem ŚKOS.
„- Generalnie to ogromne przekłamanie. Ten jego komentarz, który napisał w wieku bodajże 27 lat we <Wrocławskim Tygodniku Katolickim>, wyciągnięto mu, gdy miał zostać premierem. Mazowiecki nie pisał wtedy źle o biskupie, ale ze zdziwieniem. Nie potępiał go, ale dziwił się temu, co mówił na procesie. Dziś wiadomo, że biskup przyjął na siebie odpowiedzialność, przyznawał się do wszystkiego, wiadomo, że mu grożono” - tłumaczył gazecie.
Torturowany w więzieniu biskup Kaczmarek wyszedł z niego w 1956 roku. Aż do śmierci 7 lat później był cały czas szykanowany i prześladowany przez komunistyczne władze.
Profesor Żak zwrócił też uwagę, że autorzy apelu niewłaściwie rozumieją pojęcie „grubej linii”:
„- To nie było zapomnienie czy darowanie czegokolwiek, zresztą on to wielokrotnie wyjaśniał. Mówił o odpowiedzialności, jaką bierze od tego momentu, gdy został premierem, za to, co się dzieje, i oddziela to grubą linią. To wcale nie jest podział Polaków.
Odniósł się także do zarzutu, że Mazowiecki jako premier nie zrobił nic dla Kielc.
„- Był pierwszym niekomunistycznym premierem Polski, a nie prezydentem któregoś z miast. Gdy stanął na czele rządu okazało się, że grozi Polsce katastrofa gospodarcza i to wtedy m.in. on rozmawiał z państwami zachodnimi, żeby zwolniono nas z jakichś spłat i zaczęto przysyłać żywność. To był wielki człowiek. Myślę, że skoro na takie uhonorowanie zasłużył Lech Kaczyński, to on zasłużył kilka razy więcej” - zakończył swoją wypowiedź dla „Gazety Wyborczej” prof. Stanisław Żak.
Ostateczna decyzja należy oczywiście do Rady Miasta Kielc. Sesja, na której stanie wniosek radnej Agaty Wojdy, z pewnością będzie należeć do burzliwych.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE