KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Piątek, 29 listopada, 2024   I   09:32:01 AM EST   I   Błażeja, Margerity, Saturnina
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

„Na wnuczka” i „na CBŚ”

25 lutego, 2015

„Dziennik Polski” ujawnił, że tylko jednego dnia co najmniej 18 emerytów odebrało telefony od osób podających się za ich krewnych albo za policjantów z Centralnego Biura Śledczego. Dwie starsze panie uwierzyły hochsztaplerom i straciły łącznie około 270 tysięcy złotych!

Wyłudzenia metodą „na wnuczka” i „na policjanta” są coraz częstsze mimo licznych ostrzeżeń publikowanych w mediach. Trzeba jednak przyznać, że pomysłowość i przebiegłość oszustów jest ogromna. Oto opisany przez Marcina Banasika szczególnie spektakularny przypadek:

- Cześć babciu. Mam okazję kupić tanio mieszkanie. Pożyczysz mi pieniądze?
- Jakie pieniądze?
- Te, które trzymasz w banku.
- Te na koncie w (tutaj pada nazwa banku)?
- Tak.
- Ty nie jesteś moją wnuczką.

Tak 18 lutego zaczęła się telefoniczna rozmowa oszustki z 64-letnią emerytką z os. Kalinowego w Krakowie. Po tym jak seniorka zorientowała się, że dzwoni do niej obca osoba, oszustka odłożyła słuchawkę. Starsza pani była już pewna, iż <wnuczka> zrezygnowała. Myliła się. Kobieta dzwoniła tylko po to, by dowiedzieć się, w którym banku <babcia> trzyma pieniądze.

Chwilę później zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta z Centralnego Biura Śledczego, który prowadzi akcję przeciwko oszustom wyłudzającym pieniądze od emerytów. Dla wzbudzenia zaufania podał imię, nazwisko, numer legitymacji służbowej oraz nazwę banku, z którym oszuści są w zmowie. <Funkcjonariusz> ostrzegł emerytkę, że kobieta, która do niej dzwoniła, jest w zmowie z bankiem i chce ją oszukać. Powiedział także, że pieniądze 64-latki są zagrożone i musi je wyciągnąć z banku i przekazać policji. W celu uwiarygodnienia swoich danych <funkcjonariusz> prosił, by odłożyła słuchawkę, zadzwoniła pod numer 997 i potwierdziła u dyżurnego, że <agent> pracuje w CBŚ.

Na swe nieszczęście kobieta posłuchała zaleceń. Podstęp polegał na tym, że emerytka połączyła się nie z numerem 997, lecz z oszustem, z którym rozmawiała. Stało się tak, ponieważ <funkcjonariusz> nie odłożył słuchawki. Fałszywy dyżurny potwierdził dane <policjanta>. Następnie znowu zadzwonił funkcjonariusz, umawiając się z 64-latką na przekazanie pieniędzy w celu zabezpieczenia ich przed oszustami współpracującymi z bankiem.

- Gdy przekazywała pieniądze <policjantowi> pod osiedlowym blokiem była tak skołowana, że nawet go nie wylegitymowała - mówi Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. Oszuści musieli być bardzo przekonujący, bo emerytka kilka razy przekazywała im swoje oszczędności, co w sumie dało kwotę 230 tys. zł.

Tego samego dnia podobną rozmowę złoczyńcy odbyli też z 85-letnią panią Walentyną z os. Kolorowego w Krakowie. Ona także przekazała <funkcjonariuszowi CBŚ> swoje pieniądze - 40 tys. zł.”

Po sprawdzeniu rozmów telefonicznych okazało się, że przestępcy dzwonili z Anglii i z Niemiec.

„- Oszuści dobrze wiedzą, że wykonując telefony z zagranicy utrudniają początkowe działania policji związane z namierzeniem podejrzanych” - powiedział Banasikowi Ciarka.

W taki sposób dał się nabrać 80-latek z podkrakowskiej miejscowości.

„<Kolega> jego syna wmówił starszemu panu, że potomek spowodował śmiertelny wypadek i potrzebne są pieniądze na łapówkę dla prokuratora. Jeśli szybko się nie znajdą, syn pójdzie do aresztu. Zaskoczony Małopolanin dwie godziny później oddał oszustom 40 tys. zł.” - czytamy w gazecie.

W związku z licznymi przypadkami oszustw tego typu małopolska policja apeluje o ostrożność i zdrowy rozsądek w kontaktach z nieznajomymi.

„Wyobraźnia oszustów nie zna granic. Wykorzystują najczęściej zaufanie, chęć pomocy, litość i dobre serce swych ofiar. Jeden z przestępczych forteli to tzw. metoda na litość. Niejednokrotnie do mieszkania, najczęściej starszej osoby puka nieznajomy, prosząc o coś do jedzenia lub picia albo informując o śmierci swych bliskich osób czy konieczności opłacenia drogiej operacji. Wszystkie te historie są zwykle wyssane z palca. Ofiary oszustów w dobrej wierze przekazują im pieniądze, przygotowują posiłek czy coś do picia, gdy w tym czasie złodzieje okradają mieszkanie. Oszuści stają się coraz bardziej wyrafinowani i coraz częściej starają się uprawdopodobnić wymyślone okoliczności udziałem kogoś zaufanego, np. policjanta czy prokuratora” - napisał Banasik.

Policja ponawia prośbę do wszystkich potencjalnych ofiar, czyli głównie starszych osób, aby nie byli naiwni ani łatwowierni. „Dziennik Polski” opublikował jej porady:

„Jeżeli rozmówca proponuje Ci, że możesz potwierdzić autentyczność dzwoniącego policjanta pod numerem 112, zanim zadzwonisz, sprawdź, czy rzeczywiście rozłączyłeś poprzednią rozmowę. Jak to zrobić? Możesz na przykład wybrać numer do znanej Ci osoby. Jeżeli usłyszysz w słuchawce jej głos, to znaczy, że rozłączyłeś się z poprzednim rozmówcą. * Prawdziwa policja nigdy w tego typu sytuacjach nie prosi o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy. * Nigdy nie działaj pochopnie, pod presją czasu. * Po rozmowie zadzwoń do kogoś bliskiego na znany Ci numer telefonu, by opowiedzieć o całym zdarzeniu. Nie może być ono tajemnicą, której nie wolno nikomu zdradzić. * Jeśli nie możesz skontaktować się z najbliższymi, niezwłocznie powiadom policję, dzwoniąc pod numer 112. W bezpośrednim kontakcie z oszustami powinniśmy zapamiętać, jak najwięcej szczegółów dotyczących ich wyglądu, zachowania, pojazdów, jakimi się poruszają.”
Oby te przestrogi zostały poważnie potraktowane przez nie tylko małopolskich seniorów.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News